TEST: NuPrime Evolution Stream mistrzowskie zagranie

NuPrime Evolution Stream

NuPrime to marka, która od lat pracuje na swoją renomę w świecie audio konsekwentnie łącząc inżynieryjną precyzję z podejściem bardziej typowym dla artystów dźwięku niż producentów elektroniki użytkowej. Choć początki firmy związane były z kontrowersyjnie odbieranym (ale przecież pionierskim) stylem NuForce, to pod nowym szyldem NuPrime przekształciła się w producenta godnego high-endowych ambicji – co dobitnie pokazuje seria Evolution, będąca szczytem jej możliwości technologicznych.

BUDOWA / WYGLĄD:

Muszę przyznać, że z dużą ciekawością zabierałem się za test tak kosztownego streamera. W końcu NuPrime Evolution Stream aspiruje do bycia nie tylko hubem cyfrowym, ale wręcz mózgiem całego systemu domowego audio – a w moim przypadku miał mierzyć się z zestawem nastawionym głównie na odsłuch płyt winylowych, którego brzmienie jest mi wyjątkowo dobrze znane i którego poprzeczka jest zawieszona wysoko. Miałem więc nadzieję, że nie będzie to tylko kolejny streamer z ładnym interfejsem, ale realne wsparcie dla jakości mojego toru audio.

Samo urządzenie prezentuje się z klasą. Nie szuka tanich efektów, nie epatuje dziwactwami – to czysty funkcjonalny design, który stawia na proporcję i jakość wykonania. Czarna, anodowana obudowa z precyzyjnie obrabianego aluminium przypomina bardziej element przemysłowego laboratorium niż klasyczny komponent hi-fi. Na froncie nie znajdziemy żadnego wyświetlacza – jest tylko pojedyncza dioda LED, której kolor informuje o stanie pracy urządzenia. Minimum informacji, maksimum dyskrecji – można powiedzieć: japońska szkoła funkcjonalnego minimalizmu w tajwańskim wydaniu.


Z tyłu robi się już bardziej inżynieryjnie – dwa porty Ethernet (jeden dedykowany dla streamera), wejście Word Clock 10 MHz, komplet portów USB (w tym USB-C, USB-B i dwa klasyczne), a do tego gniazdo na zewnętrzne zasilanie 12 V. Całość aż kipi od świadomości, że mamy do czynienia z urządzeniem stworzonym dla najbardziej wymagających audiofilów – i to takich, którzy wiedzą, czym różni się SSD SATA od NVMe i co potrafi dobrze zestrojony oscylator TCXO, ja sam nie mam aż takiej świadomości, bo cyfra to trochę nie mój audio świat.

Od strony funkcjonalnej NuPrime Evolution Stream to nie streamer, a właściwie miniaturowy komputer audio dedykowany do jednego zadania – bezkompromisowego przesyłania muzyki w najwyższej możliwej jakości. Urządzenie może pracować zarówno jako Roon Core, jak i Roon Bridge, obsługuje Spotify Connect, Tidal Connect, Qobuz (poprzez aplikację Roon), a także DLNA oraz sygnały z Signalyst HQPlayer – dla miłośników konwersji PCM do DSD, do tego momentu jeszcze ogarniam.

Z poziomu aplikacji VitOS Manager (dostępnej na Androida i iOS) użytkownik ma pełną kontrolę nad konfiguracją, aktualizacjami i źródłami sygnału. Aplikacja pozwala również na zarządzanie pamięcią i podłączonymi urządzeniami USB. Evolution Stream nie posiada własnego DAC-a, więc sygnał audio wychodzi przez port USB Audio – i to w naprawdę imponujących parametrach: PCM do 768 kHz / 32 bit oraz DSD aż do DSD512. Dla użytkowników Roon Core dostępne jest także transkodowanie DSP do DSD256 – co istotne, bez zająknięcia dzięki czterordzeniowemu procesorowi Intela i 32 GB RAM-u DDR4.

Streamer wyposażony został również w dwa porty Ethernet – standardowy oraz dedykowany do połączenia z odtwarzaczem sieciowym. To bardzo ciekawe rozwiązanie, ponieważ pozwala stworzyć niezależną podsieć, eliminującą zbędne opóźnienia i zakłócenia sieciowe. Możemy więc zredukować jitter już na poziomie transportu, zanim jakikolwiek bit trafi do DAC-a.

W praktyce Evolution Stream nie narzuca konkretnego sposobu użytkowania – może być serwerem plików (np. z dysku SSD lub podpiętych nośników USB), może służyć jako transport dla streamerów DLNA lub końcówek Roon Ready, albo pełnoprawnym mózgiem całego systemu grającego w oparciu o Roon Core. To urządzenie dla tych, którzy wiedzą, co robią – ale jednocześnie na tyle intuicyjne, że przy minimalnej znajomości ekosystemu audio można je ogarnąć w jeden wieczór, nie znalazłem opcji Bluetooth, choć, co najważniejsze, Tidal śmiga jak należy.

BRZMIENIE:

Z wyglądu NuPrime Evolution Stream Transport przypomina trochę zawodnika, który nie szuka uwagi przed meczem. Wąski, ciemny, minimalistyczny – jakby piłkarz, który na konferencjach prasowych milczy (takich w naszej ekstraklasie nie brakuje), a na boisku robi wszystko, by rywalom uszy więdły. Nie świeci, nie błyszczy, nie strzela fotek na Instagramie – po prostu robi swoje. Jego front to dioda LED, która wygląda jak mały punkt kontrolny na trasie wyścigu – stonowana, nie wchodzi w drogę, ale wie, co ma do zrobienia.

Zanim przejdziemy do detali, powiedzmy to od razu: NuPrime Evolution Stream Transport to nie jest urządzenie dla każdego. To jak z wyborem trenera w naszej klubowej piłce – nie każdy lubi taki styl. Jedni powiedzą, że to trochę jak gra bez gwiazdki, ale ci, którzy go docenią, od razu dostrzegą ten specyficzny charakter – czysta plastyczność brzmienia. To jak piłka, która leci w idealnej parabolce – nie za wysoko, nie za nisko, tylko w punkt. Analogia trochę piłkarska, ale jestem tuż po finale Pucharu Polski. Jeśli jednak zależy Ci na dźwięku, który płynie spokojnie i równo, jak dobrze przemyślana akcja, to NuPrime zrobi z Twojej muzyki prawdziwy spektakl.

Góra w tym urządzeniu to nie jest w żadnym wypadku delikatne muśnięcie dźwięku, jakby na talerzach perkusyjnych biegały igły zamiast pałek. Wręcz przeciwnie – talerze są niemal kute z grubej blachy, ale jednocześnie nadal słyszymy całą teksturę tego dźwięku. Wysokie tony są wyraziste, dźwięczne i nie brakuje im detali, jakby ktoś postanowił każdemu odgłosowi przypisać indywidualną rolę w orkiestrze, zamiast je stłamsić w nieczytelnej masie. Jednakże nie ma mowy o żadnym zbędnym „pykaniu” na końcu dźwięku. Jakby ktoś tak delikatnie przyciął wszystkie ostre krawędzie, by całość nie była zbyt nachalna. Nawet przy głośniejszych kawałkach, jak np. „Angel of Death” Slayera, gdzie wrażliwość na perkusyjnych talerzach może przyprawić o ból głowy, tutaj wciąż pozostaje świetna równowaga. Możemy liczyć na tłumienie sybilantów i nadmiaru ostrości, ale dźwięk na górze pozostaje zdecydowanie pełny i mega mocny.
Drugi przykład – tym razem Pat Metheny Group – Minuano. Zdecydowanie da się poczuć przestrzenność perkusji, delikatny szelest talerzy i wyraźną separację instrumentów, w tym wspaniale zarysowanej gitary Pata.

Średnica to miejsce, gdzie NuPrime pokazuje swoją prawdziwą klasę. Jest ciepło, mięsisto i zaskakująco plastycznie z „miodem”. W przeciwieństwie do niektórych streamerów, które zostawiają nas z wrażeniem, że instrumenty są raczej zbudowane z dźwięku niż z powietrza, tutaj mamy pełną gamę barw. Wyjątkowość tego transportu polega na tym, że daje on wrażenie, jakby wszystkie partie muzyczne były oddzielne, ale jednocześnie tkwiły w doskonałej symbiozie. Nie ma tu zjawiska przesadnej analityczności, która obnaża wszystkie niedoskonałości nagrań, ale z drugiej strony NuPrime nie stara się nikomu niczego „wcisnąć” na siłę. Jeśli chcesz poczuć głębię gitarowych riffów, to „Blackened” Metallica będzie miało swoje drugie życie. Gitary brzmią tak, jakby były na wyciągnięcie ręki – mocne, ale wciąż pełne niuansów.
Poleciałem Led Zeppelin – „Stairway to Heaven” – To będzie jedna z tych piosenek, gdzie średnica naprawdę pokazuje, że transport nie ma zamiaru nikogo oszukiwać. Może nie zbliży się do legendarnego wrażenia z analoga, ale nadal daje nam głębokość, emocjonalność, a nawet trochę „rozlewa” brzmienie gitarowego solo.

Bas to chyba jeden z najważniejszych atutów NuPrime Evolution Stream. Gdy mówimy o basie, mamy na myśli coś, co nie tylko schodzi nisko, ale też ma odpowiednią masę, kontur i teksturę. To nie jest bas, który zrywa z ziemią, ale jest w pełni kontrolowany i gęsty. Bez wątpienia nie jest to suchy bas, ale też nie przypomina tego, który by brzmiał jak rozciapany dźwięk. W każdej chwili możemy poczuć, że basy JBL naprawdę odgrywają swoją rolę – bas jest pełny, ale nie za ciężki. W tej kategorii NuPrime Evolution Stream pokazuje prawdziwą dojrzałość. W utworach jak „Hallowed Be Thy Name” Iron Maiden możemy cieszyć się energicznym, ale kontrolowanym basem, który wcale nie staje się dominujący. Zamiast tego jest zgrabnie osadzony w całej tkance utworu, co daje wrażenie, jakby dźwięk wypełniał całą przestrzeń.
Nie mogło zabraknąć Tool – „Schism” – Bas w tym utworze ma potężną masę i świetną dynamikę, ale nigdy nie zamienia się w zlewający się z tłumem muł. Możemy poczuć wszystkie niuanse perkusji i basu, które wciągają w muzyczną opowieść.

Jeśli ktoś szuka brzmienia, które zbuduje mu przestrzeń w pokoju, to z pewnością NuPrime Evolution Stream może to zapewnić. Scena dźwiękowa jest szeroka, ale też głęboka. Nawet w utworach, które nie są typowe dla przestrzenności, jak np. „Master of Puppets” Metallici, gdzie dynamika i agresja dominują, NuPrime potrafi znaleźć przestrzeń między uderzeniami i wypełnić ją nie tylko powietrzem, ale także wyraźną lokalizacją źródeł dźwięku. Dźwięki nie są wyciągane do przodu, co daje wrażenie grania „po linii” głośników, ale całość ma przy tym bardzo duży ładunek trójwymiarowy. W rzeczywistości brzmi to jak profesjonalnie zaprojektowana przestrzeń dźwiękowa, a nie jak po prostu wyciśnięcie muzyki na panelach głośnikowych.
I znowu klasycznie Miles Davis – „So What” – tu utwór zyskuje na głębi, a instrumenty są nie tylko odseparowane, ale także zyskują pełniejszy wymiar w przestrzeni z dużą dawką oddechu.

Chcecie porozmawiać o audio i muzyce ?

ZAPRASZAMY DO NASZEJ GRUPY NA FACEBOOK

AudioMuzoFans


PODSUMOWANIE:

NuPrime Evolution Stream Transport to urządzenie, które już na starcie nie udaje chłodnego profesjonalisty. Jeśli szukasz czegoś, co zamiast zaserwować suche, laboratoryjne fakty, raczej zacznie opowiadać o dźwiękowych przygodach – dobrze trafiłeś. NuPrime to dźwięk pełny, ciepły, a jednocześnie wciągający niczym mecz derbowy, gdzie emocje sięgają zenitu. Kiedy się w niego wsłuchasz, masz wrażenie, że urządzenie działa jak środkowy pomocnik – nie rzuca się w oczy, ale wszystko płynnie łączy, budując przestrzeń. Dźwięk z tego transportu jest jak dobrze wytrenowana drużyna, która na boisku (czy w tym przypadku – na scenie dźwiękowej) działa z pełną synchronizacją.
NuPrime EVO przekłada emocje, doskonale łączy siłę z finezją, wydobywając z muzyki subtelne niuanse. Kiedy się skupi na detalach, całość nabiera kształtu. To ona odpowiada za to, że dźwięk staje się namacalny, jakbyś mógł dotknąć każdą nutę – odgrywa kluczową rolę, ale nigdy nie przekracza granicy przesady. Całość działa jak dobrze zorganizowana drużyna, nie ma chaosu, wszystko jest na swoim miejscu.
Bas wypełnia przestrzeń pewnym, niskim tonem, a jednak nigdy nie przytłacza. Jest głęboki, mocny, ale nie tworzy uczucia przytłoczenia, jak to czasami bywa w przypadku innych urządzeń. Nie ma mowy o faulach – bas jest spójny, pewny siebie, nie schodzi na boczne tory, ale też nie wpycha się na pierwsze strony gazet.
NuPrime Evolution Stream Transport to urządzenie, które wygrywa ligę, łącząc muzykalność z detalami i przestrzenią. Dzięki zewnętrznemu zasilaczowi, dynamika, szybkość i rozdzielczość są na poziomie topowych zawodników.

Jeśli więc szukasz urządzenia, które sprawi, że Twoja muzyka zacznie brzmieć jak mistrzowskie zagranie w ostatniej minucie, to NuPrime Evolution Stream Transport będzie na pewno wartością dodaną.

DANE TECHNICZNE:

Wejścia: do obsługi dysków zewnętrznych: USB 3.1 x 2 USB 2.0 x 1

Wi-Fi: nie

AirPlay: tak

Bluetooth: nie

Usługi muzyczne: Spotify

Usługi muzyczne: Qobuz

Usługi muzyczne: Tidal

Usługi muzyczne: Spotify Connect

Usługi muzyczne: TIDAL Connect

USB DAC: NIE

WEJŚCIA/WYJŚCIA

Wejście Ethernet/LAN: TAK

Wejście Ethernet/LAN: 2 porty

Trigger: NIE

Kolor: Czarny

Kolor: Srebrny

Obsługiwane sygnały: PCM: do 768 kHz 32-bit, odtwarzanie DSD: do DSD512

Wejście BNC dedykowane od podłączenia zewnętrznego zegara 10MHz

Word Clock: Zegar TCXO o wysokiej precyzji

Transkodowanie Roon DSP: do DSD256

Procesor: Intel Quad-core CPU J6413, Pamięć RAM: 32GB

Aktualizacja z 3.1.2025 dodała AirPlay i Shared Access

Pilot NIE

Możliwość podłączenia zewnętrznego zasilacza DC 12V, wtyk: 5,5mmx2,5mm

Wysokość: 6.2mm

Szerokość: 43cm

Głębokość: 36.9cm

Waga: 5.2kg

Gwarancja: 24 miesiące

Roon: Tak

Roon: Roon Core

Roon: Roon Bridge

Wyjście USB Audio USB-A – druga generacja z ulepszoną redukcją szumów

SPRZĘT UŻYTY DO TESTÓW:

Stolik: KASOTO audio equipment – Episode IV

CD: Lector cdp 0.6t

Gramofon: Garrard 401, plinta Kasoto

Ramiona: Jelco sa750 12’’ , Turntable Custom 12”

Wkładki: Dava Reference, Aidas Mammoth Gold

Wzmacniacz: TRAudio 2a3 SE Custom by NowakAudio / transformatory – TRAFONICA

Przedwzmacniacz gramofonowy: TRAudio Verum

Kolumny: JBL 4343,

Interkonekty: MIT, Qed, ZenSati, DIY by NowakAudio(Neotech),

Przewody głośnikowe: ZenSati Zorro Sieciówki: DIY-Neel , Helion

Kondycjoner: Neel 1800

DYSTRYBUCJA W POLSCE:

RAFKO Dystrybucja

ul. Handlowa 7
15-399 Białystok
tel. 85 7479757
tel. 85 7479751
tel. kom. 607266216

https://rafko.com/pl

redakcja: audiomuzofans.pl