TEST MARTIN LOGAN MOTION 35XT -MAŁE Z TEMPERAMENTEM.

Marki Martin Logan chyba nikomu nie trzeba specjalnie przedstawiać. Producent zespołów głośnikowych o ugruntowanej pozycji na rynku znany przede wszystkim ze swoich elektrostatycznych konstrukcji, które zawsze rozbudzały wyobraźnię fanów audio. Każdy, kogo znam chciał posłuchać tego brzmienia, o którym niemal krążyły legendy. Martin Logan nie spoczął na laurach po sukcesie głośnika o nazwie Monolith, i stale rozbudowuje swoją ofertę. Na łamach audiomuzofans recenzowaliśmy już kolumny podłogowe serii Motion . Dzisiaj testowi poddamy kolumny podstawkowe o nazwie Motion 35XT

Budowa i Wygląd:

Producent proponuje nam kolumny w kolorze High Gloss Black Cherrywood oraz High Gloss Black. Do nas trafiły te drugie, starannie zapakowane, każda w oddzielnym kartonie. Lakierowane na wysoki połysk, niewielkie monitory od razu stanęły na podstawkach, i tu uwaga – zyskały uznanie żony jako ładny, elegancki dodatek do naszego salonu. Każdy detal wykończenia obudowy został wykonany z pieczołowitą starannością, i dopieszczony w każdym calu. Maskownica która jest w zestawie, nie jest standardowo obszyta materiałem, lecz wykonana z metalowej siateczki, idealnie wpasowana i mocowana do obudowy monitorów przy pomocy magnesów.

Motion 35XT jest niewielkich rozmiarów monitorem kompaktowym, zaopatrzonym w aluminiowy 6,5” przetwornik średnio-niskotonowy, zaś przetwornik wysokotonowy to autorska konstrukcja Martina Logana o nazwie Folded Motion XT, którego zwiększona powierzchnia charakteryzuje się szerokim rozpraszaniem dźwięku, co jak deklaruje producent bezpośrednio przenosi się między innymi na dynamikę, precyzję, realizm i szczegółową scenę dźwiękową. Czy tak jest w rzeczywistości? O tym za chwilę. Charakterystyczny przetwornik wysokotonowy zbudowany jest z bardzo cienkiej, pofalowanej folii i pracuje poprzez poruszanie powietrza prostopadle do wygiętych wypukłości membrany. Dzięki swojej niskiej masie wymaga prawie 90% mniejszego zakresu ruchu niż typowa kopułka, co z kolei ma przełożenie na zmniejszenie zniekształceń a jednocześnie zapewnia bardzo szybki czas reakcji. Dla wzmocnienia niskich częstotliwości w naszych monitorach zaprojektowano tylne porty bassreflex. W konstrukcji monitorów nie widać oszczędności. Mamy tu wysokiej jakości motylkowe gniazda głośnikowe w układzie bi wiring . Warto zwrócić uwagę na skuteczność, która wynosi 92 dB, co pozwala na zestawienie kolumn ze wzmacniaczem niewielkiej mocy. W moim przypadku 40W wzmacniacz lampowy doskonale poradził sobie z napędzeniem Loganów.

Brzmienie:

Od pierwszych chwil 35XT zagrały delikatną, wyrafinowaną, szczegółową górą pasma, z dużą ilością powietrza wokół instrumentów i wokali, szeroką sceną z bardzo dobrą lokalizacją źródeł pozornych.

Głębokość sceny i realizm odtwarzanych nagrań pozwalają dostrzec muzyków w dalszych rzędach.

Jednak nie tylko górne rejestry zasługują na uznanie. Z tych niewielkich monitorów potrafi wylać się pokaźna ilość basu, szybkiego, kontrolowanego, rozciągniętego w całym swoim paśmie.

Trąbka Tomasza Stańki na płycie „Dark Eyes” zagrała prawdziwie, barwnie, dobitnie z doskonale uchwyconą teksturą tego instrumentu. W instrumentach perkusyjnych talerze wybrzmiewały długo, delikatnie, z dużą ilością powietrza wokół siebie wypełniając pokój odsłuchowy.

Kolejną płytą użytą do testu było „Pasodoble” Leszka Możdżera i Larsa Danielssona. Już odsłuchując pierwszy utwór z płyty doszedłem do wniosku, że dla takich realizacji Motion 35XT zostały stworzone. Bardzo dobrze została pokazana barwa kontrabasu, który zagrał głęboko, momentami potężnie. Fortepian Leszka Możdżera urzekł swoją barwą, wybrzmieniami strun.

Słuchając utworu tytułowego z płyty, miałem skojarzenia, że odsłuchiwane kolumny są właśnie jak pasodoble. Jak taniec który jest szybki, energiczny, pełen emocji, gdzie tancerz zachwyca swoimi ruchami.

Dużą przyjemność sprawił mi odsłuch tria gitarowego Paco De Lucia, Al Di Meola, John McLaughin. Dobrze znane gitary wybrzmiewały ze swobodą, usłyszeć można było niemal każde szarpnięcie i dotyk struny. Brzmienie gitar było naturalne, a utwory z płyty „Friday Night In San Francisco” doskonale oddawały klimat zarejestrowanego koncertu. Oklaski, śmiechy publiczności i w końcu zabawa muzyków instrumentami. To wszystko było na tyle realne, że można było poczuć się uczestnikiem koncertu.

Ocena ogólna

Kolumny Martin Logan Motion 35XT w mojej ocenie są kolumnami uniwersalnymi, jednak zdecydowanie nieprzeciętnymi . Odsłuchiwałem co prawda głównie wykonawców jazzowych, jednak z właściwą dynamiką, drivem zagrała również Coma czy Dire Straits. Przez ten krótki czas odsłuchów polubiłem te niewielkie monitory za emocje, które były w stanie przekazać, a to właśnie uważam za najważniejszą cechę wyjątkowych konstrukcji. Kolumny należy docenić również za kreowanie sceny, stereofonii, holografii, szybkość i czytelność. Czy jest to zasługa autorskiego przetwornika wysokotonowego Folded Motion XT? Odnoszę wrażenie, że to właśnie dzięki niemu środek pasma oraz górne rejestry potrafią tak wybrzmiewać i przekazać słuchaczowi taką mnogość informacji.

Wszystkie walory brzmieniowe w zestawieniu z wyglądem i jakością wykonania sprawiają, że może być to produkt bezkonkurencyjny w swoim przedziale cenowym, a bez wątpienia wart posłuchania.

Sprzęt użyty do testu

Źródło: Harman Kardon HD750 mod Neel audio , Telefunken S600 z wkładką Shure V15 III, preamp Actidamp mk 4.2, Dac Audiolab M-Dac z zasilaczem Tomanek
Głośniki: ProAc Studio 100, Acoustic Energy AE 2
Wzmacniacz : CAV T5881 mod, Thule IA 150B, ZAPsolute Mk4.1
Okablowanie sygnałowe: Tellurium Q Black, Nordost Red Dawn, Western Electric 16GA
Okablowanie Głośnikowe: Tellurium Q Black, MIT MH 770 CVT, Western Electric 16GA

Kondycjoner sieciowy: Neel N5 2300K

Kable zasilające: Neel N14 E gold