TEST: Jasmine Audio – Turtle „Kwiat Jaśminu”

Jasmine Audio – Turtle

Marka Jasmine Audio jest od niedawna dostępna na naszym rynku dzięki dystrybutorowi 4HiFi– to już kolejny producent w jego bogatej ofercie, brawo.

Jednak tym razem nie są to wzmacniacze lampowe czy DACi, a produkty przeznaczone dla wielbicieli czarnych krążków.

Oferta producenta Jasmine Audio jest bardzo bogata: dostępne są wkładki MC, całe gramofony, ramiona, przedwzmacniacze, przewody czy inne akcesoria winylowe.

Sama nazwa Jasmine wywodzi się od Chińskiej pieśni „Kwiat Jaśminu”.

Założycielem marki jest Michael Yee, który współpracował z wieloma markami audio. Prowadził on również badania nad wybranymi elementami toru winylowego.

Najbardziej znanymi produktami w ofercie są przede wszystkim wkładki gramofonowe typu MC: modele Smok, Tygrys, Ptak, Żółw tworzą serię z biało/niebieskiej porcelany.

Jasmine Audio to także dostawca rozwiązań OEM. Już od 2001 roku dostarcza dla klientów na całym świecie projekty systemowe, badania i rozwój, jak również usługi produkcyjne, w tym np. gramofony, wkładki gramofonowe, przedwzmacniacze oraz wzmacniacze.

BUDOWA/WYGLĄD:

Do recenzji trafił podstawowy model – Turtle – pierwsza wkładka, która pojawiła się w ofercie Jasmine Audio.

W ładnym drewnianym puzderku znajdziemy chyba jedną z ładniejszych wkładek typu MC dostępnych na rynku. W porcelanowym body znajdziemy „silnik”, który na pierwszy rzut oka przypomina odrobinę ten z Sumiko.

Producentem wspornika oraz igły jest Gyger, a jego typ to FG2 o szlifie 0,3×0,7 mm, czyli najbliżej mu do Super Line. Wspornik jest aluminiowy. Producent chwali się innowacyjną konstrukcją cewek, dzięki której wydajność konwersji elektromagnetycznej wzrasta o ok. 10%.

Na porcelanie zostały umieszczone chińskie cechy kulturowe miłe dla oka i dobrze kontrastujące na białym tle.

Tu ważna uwaga, bowiem ta porcelana wygląda świetnie i zapewne posiada dobre właściwości tłumienia drgań, ale posiada jednak swoją konkretna wagę.

Każdy potencjalny użytkownik powinien zweryfikować możliwość użytkowania wkładki o wadze 14,5 g i podatności 12 um/mN chyba podanej dla 10 Hz. Należy się zatem skupić nad doborem Headshella oraz przeciwwagi.

BRZMIENIE:

Ucieszyłem się na możliwość recenzji tej wkładki – po pierwsze świetnie wygląda, a po drugie kompletnie nie wiedziałem czego się mogę spodziewać.

Z dużym zaciekawieniem zatem skalibrowałem „Żółwia” na swoim Pioneer PL 70 mark II i dałem mu pograć spokojnie bez większej mojej atencji kilka płyt winylowych. Do właściwego odsłuchu przystąpiłem po ok. dwóch tygodniach, czarna kawa, notatnik, przygotowany set płyt i wygrzany uprzednio zestaw pre + wzmacniacz.

Pierwsze słowa, które przyszły mi na myśl: rewelacja, skraje, dynamika, muzykalność oraz te parę dni rozbiegówki dobrze jej zrobiły, szczególnie na otwartość i holografię.

Zachęcamy do zapoznania się z najnowszym wydawnictwem AC Records – Mozart Rocks and Swings

Zacznę od basu – to chyba jedna z najatrakcyjniejszych cech tej wkładki.

Niskie tony prowadzone są dokładnie, rytmicznie, z odpowiednią masą bez utraty treści. Bas schodzi doprawdy nisko, świetnie sprawdza się zarówno w nagraniach Oscara Petersona, jak i w repertuarze The Police czy Pink Floyd.

Brutalność i siła z jaką została zaprezentowana gitara basowa są wzorowe, może nawet ciut przesadzone, lecz w przyjemny sposób. Dopiero nagrania z organami obnażyły prawdę – jest moc, potęga, odpowiedni wymiar jak i tembr, ale może czasem przydałoby się odrobinę więcej szczegółów. Choć z drugiej strony – to podstawowy model na wsporniku aluminiowym i szczerze przyznam lepszego basu z „aluminium” nie słyszałem.

Przejdźmy na moment do kolejnej wyróżniającej cechy „Żółwia” – scena dźwiękowa, bo o niej mowa, jest kapitalna. Na jednej z moich podstawowych płyt testowych, a mianowicie „Imagine” Lennona głos był idealnie umiejscowiony na scenie, po pierwsze na środku, po drugie lekko wysunięty do przodu.

Recenzowana wkładka bez patyczkowania się tworzy sporych rozmiarów scenę pełną poukładanych dźwięków. Na szerokość rozciągała się dość pokaźnie. Tak samo sprawa ma się z głębokością obrazu dźwiękowego. Tu trzeba sobie powiedzieć, że możliwości w tworzeniu stereofonii są imponujące, a jak zerkniemy ile może nas to kosztować, będziemy zdumieni.

To co pora na średnicę – tu mój podstawowy Rohmann wykazuje więcej subtelności, aksamitu i szczegółów, ale Turtle jest bardzo, ale to bardzo blisko. Przydałoby się więcej mikro-dynamiki i rozróżnienia dźwięków. Aczkolwiek to co mamy jest niezłe – wokale są gładkie i płynne, gitara elektryczna Steva Vaia jest szybka i precyzyjna – bez pazura, lecz przyjemna. Średnica jest bardzo muzykalna, delikatna i miła, wszelkie trąbki brzmią wciągająco i melodyjnie. Na talerzu wylądował Santana z albumem „Inner Secret”. Nie każda wkładka radzi sobie odpowiednio – zazwyczaj brakuje ikry i temperatury, ale dla „Żółwia” to repertuar jak znalazł – w sumie im więcej jazgotu tym lepiej. Średnica momentami była dogrzana, jej niższy zakres odpowiednio dociążony. Uzupełnieniem tego zakresu jest dość solidny atak i niezła szybkość.

Góra to równie dobry poziom – jest dynamika, szybkość i przyzwoita rozdzielczość. Nie jest tak równo poukładana, jak środek czy dół pasma, ale nie ma się specjalnie do czego przyczepić.

Momentami jest odrobinę ziarniście i szorstko, ale nie jest to drażniąca przypadłość. Blask blach talerzy perkusyjnych ma właściwy format i odpowiedni rozmiar. Oddechu i powietrza również nie zabraknie.

Chcecie porozmawiać o audio i muzyce ?

ZAPRASZAMY DO NASZEJ GRUPY NA FACEBOOK

AudioMuzoFans

PODSUMOWANIE :

Jasmine Audio Turtle jest wkładką, która przy swojej dobrze skalkulowanej cenie jest w stanie zadowolić wielu pasjonatów czarnych krążków. To również okazja do posiadania czegoś wyjątkowego. Jeżeli szukasz czegoś miłego i przyjemnego w odbiorze, a dodatkowo lubisz przestrzeń i zakres niskich jest dla ciebie bardzo ważny, to masz „Żółwia”, który da ci to wszystko z nawiązką. Jest to produkt, który z czystym sumieniem będziemy polecać !

SPECYFIKACJA TECHNICZNA:

Typ: MC

Korpus: Białoniebieska porcelana

Szlif: 0.3×0.7mil Super Line Diamond

Wspornik: rurka aluminiowa

Wysokość: 18,5mm

Waga: 14,5g

Impedancja wewnętrzna: (rezystancja) 19 Ohm

Napięcie wyjściowe: 0,38mV, 1kHz@33 1/2

Zakres Częstotliwości: 10Hz -40kHz +/- 1dB

Separacja kanałów: >30 dB @1kHz

Balans kanałów: <0,5 dB

Rekomendowana siła nacisku: 1,5 – 2,5g

Optymalny kąt śledzenia: 24 st.

Czas docierania: 20 godzin

Podatność: 12 um/mN

 CENA 5499,99 PLN

SPRZĘT UŻYTY DO TESTU:

CD: Lector cdp 0.6t

Wzmacniacz: Lampizat0r gm70

Przedwzmacniacz: TRAudio CHAIRMAN

Kolumny: Kinoton Cinema 200, nowakAudio TYTUS

Interkonekty: MIT , Qed , Nordost, Wile Audio,

Przewody głośnikowe: Nordost , Straght Wire, Kimber, Duelund

Sieciówki: DIY-Neel , Helion

Gramofon: Pioneer PL 70 II , Ortofon Rohmann, zmodyfikowana Iskra 1

Kondycjoner: Neel 1800

DYSTRYBUCJA W POLSCE:

4HiFi Sp. z o.o.
Ul Wyczółkowskiego 10
44-109 Gliwice

http://www.4hifi.pl/

redakcja: audiomuzofans.pl Paweł Nowak