Postanowiłem przekonać Was dzisiaj do muzyki organowej. Zdaję sobie sprawę, że pierwszą reakcją może być niechęć – może nie do tego instrumentu, ale do skojarzenia – muzyka kościelna – a ona przecież „poważna”. Nawet najsłynniejszy utwór organowy Jana Sebastiana Bacha, czyli fuga d-moll należy do tego poważnego nurtu. Tutaj w genialnym wykonaniu Karla Richtera:
Kiedy jednak posłuchać tego utworu w innej aranżacji, okaże się wcale „metalowa” :
ale ja przecież dzisiaj nie o gitarze i nie o Bachu, bo organy w wielu przypadkach są instrumentem „rozrywkowym”. Taki Jerzy Fryderyk Handel na przykład. To w ogóle bardzo ciekawy kompozytor, bowiem miał niezwykły zmysł do biznesu. Londyn trzysta lat temu był bardzo kapitalistyczny. O jego pozycji decydowało bogate mieszczaństwo niezbyt skłonne do religijnych uniesień, spragnione rozrywki. Ogromne, jak na tamte czasy sale koncertowe i opera gromadziły pełne sale dość wyrobionej muzycznie publiczności. Kiedyś opowiem historię powstania „Muzyki na wodzie” ale teraz wracam do muzyki organowej i biznesowego zmysłu Jerzego Fryderyka Handla. Otóż równie ważne, jak same spektakle operowe, oratoria, czy koncerty, były przerwy. To okazja, by poplotkować, obejrzeć najnowsze stroje, wypić kawę. Te przerwy trwały czasem dłużej, niż same koncerty. Jerzy Fryderyk całkiem dobrze żył z komponowania, dyrygowania i sprzedaży nut, bo w mieszczańskiej, czy arystokratycznej rodzinie umiejętność gry na instrumencie była obowiązkiem każdej dobrze zapowiadającej się panny. W czasie tych przerw pomiędzy spektaklami Handel postanowił grać stosunkowo lekkie i wpadające w ucho melodie a ponieważ jedynym instrumentem, który mógł przebić się przez rozplotkowane towarzystwo były organy – to na nich właśnie grał. Była to też znakomita okazja, by za całkiem rozsądną cenę sprzedawać nuty tego co grał. I tak narodziły się koncerty organowe Jerzego Fryderyka Handla. Oto ten sam Karl Richter i najsłynniejszy – czwarty koncert organowy:
W najbliższą sobotę o 21.00 w znanej, mam nadzieję Państwu audycji „ Muzyka spod igły” będzie okazja, by wysłuchać czterech koncertów Handla – wybrałem wykonanie bohatera dzisiejszego felietoniku, czyli Karla Richtera. Podwójny album wydała DECCA .
Czy pozwolicie Państwo na odrobinę lokowania produktu? …dziękuję.
Otóż pandemia odcięła mnie od Krakowa, uciekłem na wieś, gdzie mam niewielkie, domowe studio nagrań. Nie udałoby się to bez tego, że Lauda Audio użyczyła mi świetnego mikrofonu:
http://www.ncx.novox.pl/ a Arek z http://www.this.pl/ przysłał, jak się okazało, doskonale grającą rega P 3. Zawsze uważałem, że dużo można osiągnąć z Małą pomocą moich przyjaciół…”Whith a little help from my Friends”
Wojtek Padjas