TEST- MUSICAL FIDELITY M5SI – Angielska uczta.

Już od dawna ostrzyłem sobie zęby na produkty Musical Fidelity. Jakaż była moja radość, gdy okazało się, że będę mógł podpiąć wzmacniacz M5si w swoim systemie i potestować go dzięki uprzejmości białostockiej firmy RAFKO Dystrybucja. O angielskiej firmie krążą w kręgach melomanów prawdziwe legendy, a mi jakoś zawsze było nie po drodze, żeby wpiąć MF u siebie. Jak to mawiają, co się odwlecze, to nie uciecze. Zatem proszę Państwa, Musical Fidelity M5si zagościł w redakcji Audiomuzofans.pl i w grupie Audio Muzo Fans. Pograłem, posłuchałem, zapisałem, no i na wynik mojego testu zapraszam poniżej.


Budowa:

MF m5si to bardzo klasycznie wyglądający raczej średniego gabarytu wzmacniacz . Wzmacniacz ma wręcz ascetyczny wygląd, niemniej jednak trudno go pomylić z jakimkolwiek innym na rynku. Na środku producent umieścił sporych rozmiarów i dość specyficzną aluminiową gałkę regulacji głośności, sześć przycisków odpowiedzialnych za wybór źródła oraz dodatkowy przycisk odpowiedzialny za wyłączanie i włączanie wzmacniacza. Jak już jesteśmy przy tym temacie to w zestawie producent załącza pilota, który może posłużyć również, do zdalnej kontroli CD Musicala, jeżeli ktoś posiada taki w swoim systemie. Posiada on również funkcję zmiany źródeł itd. itp. Ale wielkim zaskoczeniem jest to, że nie ma przycisku wyłączania i włączania wzmacniacza. Także decydując się na zakup Musicala, zaopatrzcie się czym prędzej w napoje energetyczne, bo będzie trochę chodzenia w celu wyłączenia wzmacniacza po każdej sesji słuchania muzyki. Ot taki gratis od producenta 🙂 Górna część płyty czołowej jest lekko ścięta, co wprowadza nutkę szaleństwa w całej tej ascezie. Po lewej stronie mamy półokrągłe średnie wcięcie, którego nie da się pomylić z żadnym innym producentem sprzętu audio. Górna płyta tworzy jedną całość, producent zamontował po prawej stronie siatki, które służą jako wentylacja radiatorów, które odprowadzają ciepło emitowane przez wzmacniacz. Aby było symetrycznie, po lewej stronie mamy podobne wcięcie, jednakże jest ono tylko atrapą. Wzmacniacz podczas pracy nie emituje dużo ciepła. Z tyłu obudowy pierwsze, co rzuca się w oczy, dość wygodne w obsłudze pozłacane gniazda głośnikowe. Ja posiłkowałem się złączami bananowymi, ale użycie zwykłych kabli, czy też widełek nie sprawi napewno kłopotu. Gniazda są dość blisko siebie ulokowane, lecz nie ma to wpływu na ich użytkowanie. Kolejną ważną funkcją, która bardzo mi przypadła do gustu, to złącze analogowe. Tak wzmacniacz posiada przedwzmacniacz gramofonowy wraz z uziemieniem – niestety w grę wchodzą tylko wkładki MM, zatem posiadacze wkładek MC muszą szukać zewnętrznych urządzeń. Jak radzi sobie sekcja analogowa? Odpowiedź znajdziecie poniżej w tekście. Musical daje nam możliwość podłączenia komputera dzięki złączu USB 24 bit / 96 kHz (w tym przypadku użyto kości Burr Brown PCM 1781). Producent umieścił złącze USB typu B. Brakło mi do pełni szczęścia w tym przypadku złącza optycznego. Montaż przetworników C/A to coraz częstszy zabieg stosowany przez producentów wzmacniaczy, daje to sporą wygodę i możliwości użytkownikowi, biorąc pod uwagę, że serwisy streamingowe są coraz częściej używane przez audiofilii, co więcej, nie stanowią już ograniczeń, jeżeli chodzi o jakość nagrań. 150 W przy 8 Ohm w klasie AB deklarowane przez producenta w połączeniu z pełną funkcjonalnością urządzenia pozwala mi stwierdzić, że mamy kolejną bardzo przyzwoitą i dobrze wycenioną pozycję na rynku. Czy moje przypuszczenia się sprawdziły?


Brzmienie:

CD – Oczywiście w ruch poszły moje stałe pozycje, których używam do oceny walorów brzmieniowych danego urządzenia, czy też elementu toru. W przypadku Musicala Scena jest bardzo szeroka, wysunięta do przodu, to pierwsze, co zauważyłem po pierwszych dźwiękach, które pojawiły się po wpięciu do MF mojego odtwarzacza CD. Nie jest ona tak głęboka, ale nie pozostawia jakiegoś wielkiego niedosytu. Wirtualni muzycy są umieszczeni na wirtualnej scenie w taki sposób, że da się bez problemu odczytać gdzie w danym momencie nagrania się znajdują. Mam wrażenie siedzenia raczej w pierwszym rzędzie koncertu. Przestrzeń między kolumnami jest bardzo dobrze zagospodarowana. Wzmacniacz gra dość przejrzyście, zarazem nie ostrzy. Instrumenty brzmią bardzo wiarygodnie i nie mamy jakichkolwiek wątpliwości z jakim instrumentem mamy do czynienia. Musical wykonuje swoją pracę bardzo rzetelnie. Same blachy zwróciły moją szczególną uwagę. Równowaga tonalna powoduje, że podczas uderzenia pałeczek w talerze czuć ich ciężar oraz wybrzmienie. Kontrabas wypada bardzo naturalnie, konturowo. Momentami miałem wrażenie, że M5si grał lekko powściągliwie, ale to tylko złudzenie. MF gra raczej z finezją i bardzo dobrze stopniuje emocje. MF nie jest mistrzem dokładności, ale sprawia, że dzięki temu muzyki słucha się bardzo przyjemnie i nie męczy ona słuchacza. Moc wzmacniacza jest odczuwalna głównie przy kontroli niskich tonów, MF trzyma je w ryzach w całej ich rozciągłości, to powoduje, że bas jest zróżnicowany i bardzo czytelny. Średnica jest lekko ocieplona, nie natarczywa. Sprytnie wpisuje się charakter dołu pasma. Góra pasma jest lekko zaokrąglona, ale nie jest pozbawiona emocji, czy też informacji. Delikatnie dodaje sznytu całości, powoduje, że muzyka wciąga słuchacza, lecz po dłuższym słuchaniu nie mamy uczucia zmęczenia i chcemy więcej i więcej… Jest dość gęsto i tego akurat się spodziewałem. Wszelkiego rodzaju pogłosy, wdechy, szepty, przesunięcia palców po strunach oddawane są naprawdę naturalnie i właśnie ta cała otoczka powoduje, że całości słucha się z wielką przyjemnością, połykając płyta po płycie. W muzyce rockowej bardzo dobra kontrola niskich częstotliwości sprawiła, że mimo często wątpliwycch realizacjach, słuchało się bardzo przjemnie. To już bardzo duży pozytyw!

Przedwzmacniacz Gramofonowy – Ma bardzo podobny charakter brzmienia do tego, który usłyszałem z połączeniu CD. Mocny, dobrze kontrolowany bas, no może delikatnie zmiękczony. Średnie tony są wypełnione, powodują, że w połączeniu ze specyficznie brzmiącą górą pasma mają swój ciężar i dają nam prawdziwie rasowe analogowe brzmienie, praktycznie bez ograniczeń. Muzyka prezentowana jest raczej w spokojny sposób, uporządkowany, ale bez braków w kontroli poszczególnych pasm. Są gładkie, bez wyostrzeń, wręcz płyną z głośników. Całość nie wprowadza zamieszania, miałem odczucie obcowania z bardzo dojrzałem dźwiękiem. Również i w tym przypadku brzmi ona tak, że chciałoby się jej słuchać godzinami. Angażuje słuchacza, ale nie męczy. Scena muzyczna jak w przypadku gry z CD. Szerokość nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Głębokość sceny jest odczuwalna, ale nie jest to ocean przestrzeni. MF w budowaniu przestrzeni w głąb może i jest lekko powściągliwy, ale nie ograniczony w żaden sposób – chyba taki jego urok. Kosztem tego, jest ona wysunięta przed kolumny, co powoduje odczucie siedzenia w pierwszym rzędzie. Instrumenty są naturalnych rozmiarów, nie miałem wrażenia niedosytu. Jeżeli chodzi o naturalne ich odwzorowanie nie mam zastrzeżeń, może z wyjątkiem góry pasma, która nie jest tak dokładna jak w przypadku niektórych urządzeń, które miałem możliwość testować w swoim systemie. Jest to coś, z czym na pewno mógłbym żyć 🙂 dla mnie przyjemność ze słuchania liczy się dużo bardziej, niż dzielenie włosa na czworo. Muzyka w tym przypadku po prostu płynie z głośników i zapominamy o całym świecie wokoło nas. Dawno nie spędziłem tak przyjemnie wieczorów z winylem. Konstruktorom z Anglii naprawdę udało się uzyskać kawał fajnego grania. Wiadomo, że bardzo wiele zależy od samej realizacji, ale powyższe jest wypadkową po odsłuchach różnych nagrań.

Najnowsza płyta winylowa wydawnictwa AC Records “Piano Sketches”


USB / DAC – Po tym, co usłyszałem z CD i winyla, nie wiecie jak bardzo bylem ciekawy, jak M5si sobie poradzi w trybie USB. Szczerze, przyszły mi do głowy dwa pomysły. Będzie grało tak samo analogowo, lub jak to w przypadku wielu urządzeń zintegrowanych, zagra słabo i szkoda będzie strzępić języka. Jakież było moje zaskoczenie, gdy podłączyłem USB włączyłem TIDAL i ustawiłem gałkę na godzinę 10. Na pierwszy ogień poszła płyta Briana Bromberga – Wood. Musical odwdzięczył się świetną kontrolą, bardzo przyzwoitą mikro i makrodynamiką. Moim zdaniem przestrzenność wszerz i w głąb jest na naprawdę dobrym poziomie. Bas jest sprężysty, nabiera konturów i jest naprawdę dobrze kontrolowany. Moje monitory Zaph ZD5 po raz kolejny potwierdziły, że im więcej prądu, tym bardziej rasowym brzmieniem się odwdzięczają. Średnica i góra brzmią rewelacyjnie. Są dociążone, nie męczą. Przekazują naprawdę cała masę informacji w sposób, który lubię. Nie jest to może mistrzostwo świata, ale jak to mówią, darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda. W cenie wzmacniacza samo złącze USB to miły gest, ze strony producenta i co bardzo ważne poszerza jego funkcjonalność. Brakuje mi troszkę, jak już wcześniej wspomniałem, możliwości podłączenia urządzenia torem optycznym, czy też COAX, ale samo słuchanie muzyki za pomocą komputera, też daje sporo frajdy.


Podsumowanie:

Jeżeli szukacie brzmienia dojrzałego, dynamicznego, ale również ubranego w całą masę szczegółów. Musical Fidelity jest na pewno propozycją, obok której nie będziecie mogli przejść obojętnie. Prezentacja dźwięku tego urządzenia to bardzo szerokie spektrum soniczne. Od wysublimowanego i delikatnego brzmienia, aż po istną burzę, ale całościowo prezentowaną z niesamowitą kontrolą i dokładnością. Wzmacniacz w żadnym wypadku nie wprowadza niepotrzebnego zamieszania, czy też nerwowości. Robi to bardzo fachowo, jak specjalista: po swojemu, w swoim tempie i dobrze. Finalnie dostajemy przyjemny w odbiorze dojrzały, dobrze zrównoważony dźwięk, który na pewno zapadnie w pamięci każdego melomana.

Cena: 7595 PLN

Dystrybucja w Polsce:

RAFKO Dystrybucja

ul. Handlowa 7
15-399 Białystok
tel. 85 7479757
tel. 85 7479751
tel. kom. 607266216

https://rafko.com/pl/

Specyfikacja techniczna:

Moc ciągła (RMS): 150W
Typ: Tranzystorowy
Klasa wzmacniacza: AB
Kontrola tonów: NIE
Wbudowany DAC: TAK
Przedwzm. gramofonowy: TAK
Stosunek sygnał/szum: 100dB
Zniekształcenia THD: 0.010%
Pasmo przenoszenia: 10 – 20.000Hz
Napięcie wejściowe MM: 3mV
Impedancja wejściowa: 50.000 Ohm

FUNKCJONALNOŚĆ MULTIMEDIALNA
——
Wejście USB Apple iPhone/iPod NIE
WEJŚCIA/WYJŚCIA
——
Wyjścia 2xRCA liniowe 1
Wejścia 2xRCA liniowe 4
Wyjście słuchawkowe Brak
Trigger TAK 1
Inne złącza .USB
Kolor Ciemny, Jasny
Wyjście subwooferowe NIE
Wyjścia głośnikowe 1 komplet
Wyjście pre-out wyjście 2xRCA
INNE
: asynchroniczne wejście USB-B 24 bit/96kHz
: brzmienie klasy audiofilskiej
: praktycznie wyeliminowane zniekształcenia jitter
: w zestawie pilot z 2 bateriami alkaliczno-manganowymi
: bezwarunkowa stabilność, wysteruje każde kolumny
: znakomita jakość wykonania
Pilot TAK
Wysokość 10cm
Szerokość 44cm
Głębokość 40.5cm
Waga 14.6kg
Gwarancja 24 miesiące

Sprzęt użyty do testu:    

Testujemy na płytach winylowych z AC Records

Źródło:  Denon 3910, Braun PS 450 z wkładką Shure M97xe, Pre DIY , TAGA HARMONY DAC DA-300 v.3

Głośniki: Zaph ZD5, Focal Zoller Suspense .
Wzmacniacz : Baltlab Epoca III

Okablowanie sygnałowe: AriniAudio Individual, Struss, SMK Audio
Okablowanie Głośnikowe: Eagle Cable
Stolik: FOS – FreeOutSound

Listwa zasilająca: Taga Harmony PF-1000
Kable zasilające: DIY

Adaptacja akustyczna :  Panele uniwersalne FiberPROMega Acoustic

redakcja: audiomuzofans.pl

B.P.