W świecie audio coraz głośniej od jakiegoś czasu o Warszawskiej manufakturze Super Sound Device. Firma od razu wdarła się przebojem ze swoimi wzmacniaczami lampowymi. Ich niebagatelny wygląd oraz odsłuchy na zeszłorocznym Audio Video Show rozpaliły również i naszą ciekawość. Tym bardziej ucieszyliśmy się kiedy otrzymaliśmy do testów dzielony wzmacniacz Sound Experience SE-PP60.
.
.
Budowa i Wygląd:
Na początek kilka słów o właścicielach, projektantach, jednocześnie wykonawcach w osobie dwóch „zapaleńców” : Roberta Łachniaka i Michała Wiktorko. Obydwaj Panowie to doświadczeni inżynierowie, których połączyła wspólna pasja, a ich przyjaźń trwa już blisko 20 lat. To wszystko przekłada się na wynik ich pracy. Myślimy, że warto zapamiętać te dwa nazwiska, bo z pewnością spod ich ręki wyjdą kolejne niezwykle udane konstrukcje, choćby takie jak testowany przez nas wzmacniacz.
Sama budowa i wygląd wzmacniacza świadczą o tym, że mamy do czynienia z produktem luksusowym, nietuzinkowym , czymś z najwyższej półki, czymś co możemy nazwać po prostu High End.
Otrzymany do testów wzmacniacz jest konstrukcją dual – mono opartą na zmodernizowanym układzie Williamsona. Jest to Push-Pull o mocy 60 W na kanał, działający w trybie ultralinearnym . W przedwzmacniaczu jako lampy sterujące zastosowano radzieckie triody 6N8S. W stopniu mocy natomiast wykorzystano rzadko stosowane w konstrukcjach audio, świetne pentody nadawcze GU-50 produkcji radzieckiej w wykonaniu wojskowym z lat 60-tych (NOS). Lampy mocy są starannie dobierane w oktet spośród dziesiątek dostarczonych do producenta.
Pomiary i parowanie lamp wykonywane bezpośrednio w siedzibie firmy Super Sound Device.
.
Aby uzyskać jak najmniejsze zakłócenia, zasilacz został odseparowany od sekcji wzmacniającej poprzez umieszczenie go w całkowicie oddzielnej ekranowanej obudowie.
Przy tworzeniu projektu układu postarano się aby topografia kanału lewego i prawego była identyczna przez co osiągnięto w pełni symetryczną ścieżkę sygnału w obu kanałach.
Należy podkreślić, że jako regulację głośności nie zastosowano zwykłego potencjometru, a użyto precyzyjną 64 krokową drabinkę rezystorową typu ladder (opartą na przekaźnikach) firmy Khozmo Acoustic, co powoduje zminimalizowanie nierównomierności sygnału w obu kanałach wzmacniacza. Układ charakteryzuje się małą ilością kondensatorów w ścieżce sygnałowej, co korzystnie wpływa na jakość dźwięku.
We wzmacniaczu zastosowano wyłącznie komponenty najwyższej klasy:
– transformatory głośnikowe Pana Ogonowskiego na rdzeniu EI
– 64 krokowa drabinka rezystorowa firmy Khozmo Acoustic ze zdalnym sterowaniem IR
– kondensatory Nichicon, WIMA, Jantzen Superior
– doskonałej jakości płytki drukowane wykonane w Polsce
– ceramiczne pozłacane gniazda do lamp
– militarne rezystory Dale
– terminale głośnikowe WBT oraz gniazda wejściowe Neutrik
– gniazda pomiarowe do ustawiania BIAS-u dla lamp mocy
– wysokiej jakości przekaźniki wyboru źródła firmy Omron .
W zasilaczu zastosowano:
– cztery transformatory toroidalne TELTO
– kondensatory elektrolityczne Nichicon
– gniazdo sieciowe z filtrem Schurter
– dwa militarne gniazda wyjściowe 10 pinowe Amphenol w wykonaniu militarnym.
Połączenie zasilacza ze wzmacniaczem wykonano linią kablową w technologii wojskowej firmy Raychem. Napięcia zmienne od stałych zostały odseparowane poprzez ekrany i skręcenie kabli.
Obudowa została wykonana ze stali kwasoodpornej w technologii laserowej CNC. Gałki i pierścienie wokół lamp, także zostały wytoczone ze stali kwasoodpornej. Obudowa zewnętrzna ozdobna wykonana jest w formie trzech warstw. Od zewnętrznej strony: oblicówka naturalna dębowa 4mm, sklejka 18mm jako rdzeń, aluminium jako ekran i zabezpieczenie termiczne.
.
Brzmienie:
Wzmacniacz został nam dostarczony osobiście przez jednego ze współwłaścicieli, w bezpiecznej skrzyni transportowej. Ostrożnie wypakowany, został zaopatrzony we wszystkie lampy, i mogliśmy przystąpić, po krótkiej rozgrzewce, do pierwszych odsłuchów.
Jako pierwsza do odtwarzacza trafiła płyta Elisabeth Karsen „Flux” . Przekaz muzyczny początkowo delikatny, subtelny wraz z kolejnymi sekundami, kolejnymi partiami instrumentów nabierał potęgi. Finezyjny głos wokalistki przeplatany był wybrzmieniami kontrabasu, który zachowywał naturalną wielkość, brzmiał zdecydowanie, czytelnie. Perkusja zagrała żwawo, energicznie, talerze z długimi jednak nie przerysowanymi wybrzmieniami. Brzmienie saksofonu zarejestrowanego na płycie mogło przyprawić o gęsią skórkę. Brzmiał niezwykle naturalnie, wyraziście, z bogactwem dźwięków i wyraźnie słyszaną teksturą tego instrumentu. Scena sięgała głęboko za linię kolumn, zaś jej szerokość znacznie wychodziła poza ich boczne linie. Dźwięki zawarte na płycie były napowietrzone i doskonale od siebie odseparowane.
Kolejną odsłuchaną płytą był Leszek Możdżer „Time” w towarzystwie Larsa Danielsona i Zohara Fresco. Ta realizacja doskonale pokazała jak dzięki Sound Experience możliwe było ukazanie min. przestrzeni, holografii. Instrumenty rozlokowane były w niezwykle obszernej strefie sprawiając wrażenie, jak byśmy znaleźli się pomiędzy muzykami, w otoczeniu instrumentów.
Jeśli ktoś chciałby usłyszeć jak naprawdę brzmi Gibson Tadeusza Nalepy zapięty do lampowego Marshalla, powinien posłuchać kilku jego utworów, szczególnie tych zarejestrowanych podczas koncertów, a odtworzonych przy pomocy wzmacniacza z Warszawskiej manufaktury. Można się wtedy poczuć uczestnikiem koncertu, stojącym w dodatku bardzo blisko sceny. Gitara jest namacalna, przekonująca, jej dźwięki ochrypłe i chropowate.
Ocena ogólna:
Wzmacniacz Sound Experience ma swój charakter dźwięku który trudno nam porównać z jakimkolwiek innym. Potrafi zagrać lekko, finezyjnie, a za chwilę pokazać pazur i potężną nasyconą ścianę dźwięku. Nie faworyzuje żadnego pasma, gra naturalnie, bez podbarwień. Dolne pasmo potrafi zejść niezwykle nisko, będąc jednocześnie czytelnym i rozdzielczym. Środek nasycony, jednak nie przesłodzony, we właściwych proporcjach. Góra dźwięczna, szczegółowa, nie męcząca.
Mieliśmy okazję również podpiąć prototypowe przewody głośnikowe i RCA również ze stajni Super Sound Device. Ożywiły one dodatkowo dźwięk. Stał się on (w co było nam trudno uwierzyć) jeszcze bardziej czytelny i zwiewny. Dodatkowym atutem jest jak w przypadku każdego wzmacniacza lampowego możliwość zastosowania różnych lamp i korekty jego brzmienia. Mamy tu szerokie pole do popisu, bo o ile lamp GU-50 wyboru dużego na rynku nie ma, to w standardowych 6sn7 możemy wybierać do woli i aplikować bezkarnie do wzmacniacza.
Wzmacniacz bez wątpienia możemy zaliczyć do segmentu high end. Nie cena o tym świadczy, choć jest niebagatelna, lecz jakość wykonania, wygląd, a przede wszystkim brzmienie.
Sprzęt użyty do testu :
Źródło: Harman Kardon HD750 mod Neel audio , Telefunken S600 z wkładką Shure V15 III, preamp Actidamp mk, 4.2, klon Ear 834, Dac Audiolab M-Dac z zasilaczem Tomanek
Głośniki: ProAc Studio 100, Acoustic Energy AE 2
Wzmacniacz : SE 300B, CAV T5881 mod, Thule IA 150B, ZAPsolute Mk4.1
Okablowanie sygnałowe: Tellurium Q Black, Nordost Red Dawn, Western Electric 16GA, (RCA Super Sound Device-prototyp)
Okablowanie Głośnikowe: Tellurium Q Black, MIT MH770CVT, Western Electric 16GA (kabel głoś. Super Sound Device-prototyp)
Kondycjoner sieciowy: Neel N5 2300K
Kable zasilające: Neel N14 E gold
Adaptacja akustyczna : Panele uniwersalne FiberPRO Mega Acoustic
Specyfikacja Techniczna:
Max moc wyjściowa: 60 W RMS/8Ω/ kanał
Max moc wyjściowa: 62 W RMS/4Ω / kanał
Impedancja wyjściowa: 4,8 Om
Pasmo przenoszenia (pomiar oscyloskopem): 5Hz-28Khz (-3dB)
Impedancja wejściowa: 10kΩ
Czułość wejściowa: 500mV
Gniazda wejściowe: 3xRCA
Typ lamp: 4 x 6N8S, 8 x GU50,
Wymiary: wzmacniacz szer. 430mm głęb. 500mm wys. 250mm
Zasilacz szer. 430mm głęb. 500mm wys. 120mm
Kontakt handlowy:
info@supersounddevice.com
Cena detaliczna: 65.000 PLN
redakcja; audiomuzofans.pl