TEST: Filtr zasilania z blokerem DC – Taga Harmony PF-1000DC

Taga Harmony PF-1000DC

Markę Taga Harmony znają już chyba wszyscy zorientowani w rynku Hi-Fi.

Dość mocno i przebojem wdarła się rynek oferując produkty o dobrej jakości przy dobrze oszacowanej cenie i dość często pojawia się w moich propozycjach sprzętowych.

W ofercie tego rodzimego producenta odnajdziemy bardzo szeroki asortyment – począwszy od odtwarzaczy sieciowych, CD przez wzmacniacze aż do akcesoriów audio.

Oprócz tego istnieje również kila urządzeń przeznaczonych na rynek PA, które dopełniają całość bogatego asortymentu Tagi Harmony.

Tym razem do recenzji trafił model PF-1000DC – filtr zasilania z blokerem DC. W tej kategorii znajdziemy jeszcze 9 innych kondycjonerów/filtrów i są też przewody zasilające.

BUDOWA/WYGLĄD:

To czym wyróżnia się ten wybrany model, to możliwość redukcji składowej stałej napięcia zasilającego, co już nie każdy filtr sieciowy potrafi.

W bloku którym mieszkam zakłóceń nie brakuje, również tych „idących” po sieci, byłem bardzo ciekawy czy wpięcie tego kondycjonera coś zmieni w stosunku do obecnie użytkowanego już wiekowego NEEL 1800.

Mam również nadzieje, iż filtr Tagi skutecznie poradzi sobie z odizolowaniem systemu od innych zakłóceń płynących w sieci zasilania.

Dobrym udogodnieniem jest możliwość odwrócenia fazy w wyjściowych gniazdach, każdy przecież szanujący się audiofil posiada próbnik na tzw. podorędziu.

Zadaniem wbudowanego filtra DC jest organicznie składowej stałej – to ona często może powodować lekki brum, czy inne zniekształcenia słyszalne z głośników. Wszystko w miarę ok, gdy nasze urządzenie posiada zasilacz oparty o transformator. Gorzej, gdy jest to zasilacz impulsowy, a wtedy taki DC Blocker może okazać się prawdziwym zbawieniem.

Sam filtr zbudowany jest solidnie i budzi dobre wrażenie – na przedniej ściance został umieszczony wskaźnik napięcia, na którym odczytamy bieżącą wartość i czy napięcie jest stabilne oraz włącznik.

Do zasilania możemy użyć dowolnego przewodu, z tyłu znajduje się gniazdo Schucko IEC C13.

Od góry mamy rzędy gniazd do podłączenia urządzeń – 4 bezpośrednie (2 z blokerem DC) oraz 4 filtrowane z blokerem DC.

Do testów otrzymałem wersję czarną, ale jest możliwość zakupu wersji srebrnej, także co komu bardziej pasuje.

Filtr oczywiście posiada również ochronę przed przepięciami, detektor fazy i wspomniany przełącznik polaryzacji gniazd wyjściowych, bonusem jest też zakrętka do uziemienia, którą warto wykorzystać.

Chcecie porozmawiać o audio i muzyce ?

ZAPRASZAMY DO NASZEJ GRUPY NA FACEBOOK

AudioMuzoFans

BRZMIENIE:

Wpinając filtr sieciowy Taga Harmony do systemu niczego spektakularnego się nie spodziewałem. Zacząłem od podłączenia prawie wszystkich elementów, a później poszczególnych urządzeń doszukując się różnic w brzmieniu.

Nadal w moim systemie najlepsze efekty osiągam, gdy końcówki mocy pozostają wpięte bezpośrednio do gniazd w ścianie, a i żeby nie było instalacje mam w domu na grubych przewodach miedzianych z osobną linią do gniazd.

Najbardziej widoczne efekty uzyskałem po wpięciu w Tagę przedwzmacniacza gramofonowego, efekty co najmniej tak samo dobre jak po przepięciu z Neel 1800.

A zatem czy coś się może zmienić w brzmieniu systemu audio przy użyciu takiego małego puzderka zwanego filtrem sieciowym od Tagi?

Owszem, najmniej wpłynął on na zakres tonów najniższych w moim odczuciu.

W sumie to na basie ta różnica była ledwo wyczuwalna, jeżeli już, pierwsze wrażenie – niby ciut szybszy.

Bas dostał lekko więcej luzu i swobody, mocna stopa perkusji, co najbardziej udało mi się wychwycić przy utworach grupy Rush – była bardziej konturowa.

Średnica. Tu z kolei powiedziałbym, że zmiany były większe. Tak zwane „czarne tło” wyszło bardziej na jaw i różnica pomiędzy forte a piano była do wychwycenia od razu i dość znacząca, szczególnie widoczne przy odsłuchu muzyki klasycznej.

Sam przekaz np. wokal żeński czy gitara elektryczna, gdzie można było zauważyć odrobinę dodatkowego wigoru i dynamiki, a i w drugą stronę al. niente jakby sprawniej i zdecydowanie.

Tony wysokie były mocniej nasycone, a sama ich ilość większa. Przekaz wydał się uzupełniony i oprawiony.

Trzeba pamiętać, że to również zależy od reszty toru i użytych przewodów. Na ile jesteśmy w stanie wychwycić takie niuanse.

Stereofonia nie uległa większej zmianie, wszystko była poukładane tak jak dotychczas, sama scena zarówno w głąb, jak i wszerz została poprawnie odwzorowana bez większych zmian.

A no i najważniejsze – sam lekki brum mojego phono preampu uległ delikatnemu ściszeniu.

Porównań dokonywałem poprzez odsłuch utworu z urządzeniem wpiętym w filtr, a później bezpośrednio do gniazdka w ścianie, przy porównaniu do Neel-a Taga dała odrobinę więcej dynamiki w środku pasma.

PODSUMOWANIE:

Gdy zastanawiamy się, czy warto użyć w swoim systemie filtra sieciowego? odpowiedź powinna być jednoznaczna: tak warto. Filtr Tagi może nie spowodował turbo zmian w brzmieniu systemu, ale z pewnością poprawił dynamikę i dodał więcej „czarnego tła” oraz zniwelował lekkie brumienie.

A jak przy okazji, oprócz oczyszczania sieci, pozwoli nam zabezpieczyć urządzenia przy znacznie niższej cenie niż urządzenia o podobnym zastosowaniu, to z czystym sumieniem zarekomenduje jego stosowanie.

Rekomendacja AudioMuzoFans