TEST: TAGA Harmony HTA-1000B- rekomendacja.

TAGA Harmony HTA-1000B

Mój pierwszy kontakt z produktem marki TAGA Harmony to była możliwość testu ich wzmacniacza TTA-1000. Jest to jeden z dwóch oferowanych przez tą firmę wzmacniaczy lampowych. „Tysiączka” oferowała brzmienie dynamiczne, gęste, podparte solidnym basem i szczegółową górą pasma oraz „miodnym” środkiem wpisując się tym samym w nurt typowego brzmienia dla Push-Pulla na lampie kt88.

Taga Harmony to dość płodny producent – w jego ofercie znajdziemy praktycznie wszystko, co potrzebne jest do skompletowania domowego systemu audio.

Kilka serii zespołów głośnikowych, są do tego wzmacniacze zintegrowane, przedwzmacniacz gramofonowy, DAC, przewody, listwy, kondycjonery, a także urządzenia z rynku instalacyjnego.

BUDOWA/WYGLĄD:

Nasz recenzowany model HTA-1000B jest wzmacniaczem hybrydowym. Co to oznacza? Otóż w jego sekcji wzmacniacza napięciowego pracują lampy elektronowe, a dokładnie chyba najbardziej popularne na świecie podwójne triody ecc83 oraz ecc82.

HTA-1000B jest mniej więcej w środku stawki oferowanych wzmacniaczy przez producenta, prócz niego idąc od topowego modelu, czyli wspomniany już TTA-1000B, kolejny również lampowy, ale tym razem PP na lampie el34 TTA-500, dalej mamy już hybrydowe urządzenia: HTA-2500B, HTA-2000B V.2, HTA-1200B, nasz HTA-1000B, HTA-800, HTA-700 V.3 z gniazdem USB lub bez i na końcu HTA-25B.

Spora ilość tych urządzeń powoduje, iż praktycznie każdy miłośnik domowego Hi-FI znajdzie coś dla siebie. Przejdźmy zatem do opisu naszego recenzowanego modelu.

HTA-1000B to klasyczna integra wyposażona w trzy analogowe wejścia audio, gdzie jedno z nich jest przeznaczone dla wkładek gramofonowych typu MM o standardowej impedancji wejściowej 47kΩ, dodatkowo możemy wejść sygnałem cyfrowym np. poprzez moduł Bluetooth, a także za pomocą gniazd typu optycznego i koaksjalnego.

Ciekawym udogodnieniem, prócz pilota oczywiście, jest możliwość wykorzystania integry jako przedwzmacniacza lampowego. Mamy bowiem analogowe wyjścia zrealizowane za pomocą pary gniazd RCA na tylnej ściance, a oprócz solidnej pary gniazd głośnikowych możemy również podpiąć słuchawki. Na tylnym panelu mamy jeszcze gniazdo sieciowe IEC, a zatem producent daje nam możliwość wymiany przewodu zasilnia.

Wyposażenie, jak widać, jest bogate i wpisuje się ono w obecne trendy rynku audio dla tego typu urządzeń. Kolejną miłą niespodzianką jest, o zgrozo, filtr Laudness. Tak, bywa on przydatny szczególnie przy cichym słuchaniu, a wynika to z charakterystyki naszego słuchu. Komu nie brakuje niskich częstotliwości przy cichym odsłuchu? niech pierwszy rzuci pilotem.

Oprócz wspomnianego filtra, mamy do dyspozycji klasyczną regulację barwy. I tak dla 100hz w zakresie ±8dB, a dla tonów wysokich przy 10kHz aż ±10dB. To jest naprawdę dość spory zakres i pewnie dla słabych realizacji płyt winylowych może być przydatny, choć pewnie nie tylko.

Trzeba przyznać, iż jego budowa stoi na dobrym poziomie – przedni panel jest wykonany z aluminium, gniazda są dobrej, solidnej jakości, do tego mamy pilot zdalnego sterowania, antenę Bluetooth, przetwornik cyfrowo/analogowy Cirrus Logic CS4344, potencjometr Alpsa, kondensatory Wimy, tranzystory mocy marki Toschiba, lampy PSVANE, sieciowy transformator toroidalny. W tej kategorii cenowej tak zbudowany wzmacniacz to zdecydowanie więcej niż dobrze, brawo.

Chcecie porozmawiać o audio i muzyce ?

ZAPRASZAMY DO NASZEJ GRUPY NA FACEBOOK

AudioMuzoFans

BRZMIENIE:

Podczas odsłuchu korzystałem z włączonej skróconej ścieżki sygnału, przycisk „direct” w pozycji ON.

No dobra, Taga nas nie rozmiękcza i nie czeka na nas aż zaczniemy miłą kontemplację przy muzyce. Tu od pierwszej chwili, jak przystało na porządny tranzystor pracujący w klasie A/B, jest power, atak i spora dawka dynamiki. Wszak integra dysponuje mocą ponad 100 W dla 8Ω i prawie 150 dla 4Ω i to słuchać od pierwszego strzału.

Zakres dynamiki jest doprawdy spory, przejścia od pianissimo do fortissimo są szybkie, dobrze zaakcentowane i wyraźne – słychać to zarówno przy muzyce klasycznej jak i przy progresywnym rocku.

Repertuar rockowy leży tej integrze szczególnie dobrze. TAGA doskonale oddaje charakter nagrań – nieistotne czy jest to trzeci studyjny album the Clash „ London Calling” gdzie Topper Headon daje wycisk membranom naszych głośników, czy może album „Rumours” Fleetwood Mac. Natura i myśl realizatora dźwięku zostaje nam przekazana bezpardonowo i brawurowo – w tej klasie urządzenia to tzw. „ wejście z futryną”.

To właśnie możliwości dynamiczne oceniam jako największy plus tego wzmacniacza – tu bez obaw możemy przekręcić gałkę głośności w prawo, a wzmacniacz nie nabierze przy tym zniekształceń czy innych nieczystości, a pozwoli nam się cieszyć poziomem niemalże koncertowym.

Tony niskie są dość zdyscyplinowane, bas posiada odpowiedni kontur i potrafi zejść naprawdę nisko. Brakuje tu odrobinę ciut więcej rozdzielczości, panowania na skraju, ale nadal jest to bardzo dobry wysoki poziom.

Bardzo podoba mi się też neutralność brzmienia tej Tagi, właściwie nie czuć, aby coś dorzucała specjalnego od siebie, ani nie gubi też nic z przekazu muzycznego, co szczególnie w zakresie niskich tonów nie jest standardem.

Oczywiście w tym budżecie nieodzowne są pewne kompromisy brzmieniowe, a tu najbardziej zauważymy je w zakresie tonów wysokich.

Nie jest tak, że ich brakuje, ale chciałoby się bardziej perlistej blachy perkusji, czy więcej oddechu powietrza w tym przekazie.

Sama przejrzystość brzmienia jest doskonała, prócz sporej dawki dynamiki, o której już wspomniałem, nie ma bowiem mowy o naciąganym efekciarskim brzmieniu, a tym bardziej dla „góry” .

Średnica pasma jest delikatnie ocieplona i możliwe, iż jest to zasługa użytych lamp elektronowych. Generalnie sama możliwość zmiany lamp to świetne rozwiązanie, a gdyby tak postawić na jakieś rasowe NOSy? pewnie by ta zmiana bardziej uszlachetniła brzmienie, szczególnie „środka”, ale to co jest nie jest złe, trochę miodne, dociążone, gładkie i pełne.

Ja osobiście poszedłbym pewnie w bardziej konturowe lampy np: Telefunken by dogonić te możliwości dynamiczne i nadać odpowiedniego sznytu właśnie średnicy.

Bardzo wciągająca jest prezentacja wszelkiej maści instrumentów szarpanych – gitara, banjo brzmią naturalnie, a wokale żeńskie czy męskie nie są wysunięte, ale za to gładkie i na swoim miejscu.

Stereofonia jest poprawna, zero fajerwerków. Każdy instrument ma swoje określone miejsce i jest przy tym naturalnych rozmiarów. Zarówno wszerz jak i w głąb wszystko ma swoje prawidłowe miejsce.

Całość brzmienia jest bardzo spójna, gładka i czytelna, jest w tym charakterze utrzymana pewna kultura, którą znajdziemy w droższych urządzeniach.

PODSUMOWANIE :

Dawno nie widziałem tak uczciwie zaprojektowanego i wykonanego wzmacniacza, świetnie wyposażony, z dobrym wyglądem, a co najważniejsze brzmienie jest wyższej jakości niż można by oczekiwać po cenie produktu. Jak do tego dołożymy jeszcze wysokie umiejętności dynamiczne oraz możliwość podpięcia niemalże wszystkiego co jest potrzebne otrzymujemy prawdziwy HIT.

Dlatego nasza redakcja audiomuzofans rekomenduje TAGA Harmony HTA-1000B