Dzięki uprzejmości firmy Rafko z Białegostoku miałem możliwość przetestowania kolumn podłogowych Triangle Esprit Antal EZ. Już po raz drugi testuję kolumny tego francuskiego producenta. W palecie produktów Antale ulokowane są w serii Esprit jako prawie najwyższy model. Przed nimi znajdziemy tylko Australe, które różnią się ilością przetworników niskotonowych (w ilości 3) oraz technologią DPS (dwoma tweeterami – gdzie jeden umieszczony jest standardowo z przodu oraz drugi umieszczony z tyłu, przenoszący tylko najwyższe pasma. Ma to rzekomo poprawić czytelność sceny i zmniejszać kierunkowość). Tuż poniżej Antali znajdziemy Gaia, które cechują mniejsze przetworniki (5″), niż w testowanych przez nas kolumnach. Comete – kolumny podstawkowe z portami bass reflex umieszczonymi z przodu. Malutkie Titus – podstawkowe z portami bass reflex na tylnej części obudowy. Heyda – wąskie satelity i Voce kolumnę centralną. Jak widać, seria Esprit jest całkiem rozbudowana i można bez większego problemu stworzyć na jej podstawie chociażby system kina domowego. Zdawać by się mogło, że powyższe kwestie mogą mieć w pewnym stopniu wpływ na jakość i brzmienie kolumn. Czy tak jest? Myślę, że poniższy test pozwoli w pewnym sensie odpowiedzieć na to pytanie.
Budowa
Muszę przyznać, nie spodziewałem się, że będą one aż takich rozmiarów. Kurier dostarczył je do mnie na palecie. Zapakowane były w dwa spore pudła i zabezpieczone w środku specjalnymi formami styropianowymi. Zanim mogłem rozpocząć odsłuchy musiałem przebrnąć przez szereg procesów. Mam tu na myśli składanie. Biorąc pod uwagę gabaryty kolumn to nie są one zbyt poręczne, zatem dobrze mieć drugą osobę w pobliżu, która pomoże nam manewrować kolumnami góra. Jak już uda nam się je złożyć, możemy przejść do kolejnego etapu, czyli ustawiania. Antale są dość czułe na pozycję, w której stoją, więc warto poświęcić temu zadaniu trochę więcej czasu. Wracając jednak do budowy, Jak już wspomniałem, Triangle są dość wysokie (około 1.1 m), standardowej szerokości i co mnie pozytywnie zaskoczyło dość głębokie. Nie uświadczymy tutaj obłości w kształtach samych obudów.
Są to raczej klasycznie wyglądające kolumny. Ta głębokość dobrze wróży i buduje pozytywne odczucia co do brzmienia samego produktu – widząc głęboką obudowę zawsze zaczynają świecić mi się oczy i oczekiwania co do produktu wzrastają. W zestawie prócz kolumn otrzymujemy solidne, szerokie podstawy ze szkła hartowanego, które wkręcane są od spodu czterema śrubami i odizolowane od kolumny specjalnym filcowym materiałem. Dodatkowo w zestawie znajdziemy kolce mocowane na wcisk. Do wyboru mamy dwie opcje, gumowe stopki i metalowe kolce z podstawkami. W miejscu montażu pokryte są one specjalną gumową warstwą, która prócz jak sądzę ma spełniać zadanie izolatora, pozwala na szybką, bezinwazyjną zmianę na przykład kolców na podstawki gumowe. Jak później potwierdziłem w odsłuchu, nie było żadnych niepożądanych drgań czy też wibracji, zatem dołączone elementy antywibracyjne dobrze sobie radzą z ujarzmieniem niechcianych drgań,czy też wibracji. Antal EZ to układ 3-drożny. Na górze obudowy zamontowany jest dość specyficzny tytanowy tweeter, umieszczony w małej chromowanej, bardzo gładkiej tubce, która powoduje, że kolumny grają dość kierunkowo. Stąd na samym początku wspomniałem, jak ważne jest prawidłowe ustawienie tych kolumn. Po środku umieszczono specjalny miedziany kolec pełniący funkcję korektora fazy. Za tony średnie odpowiada biały celulozowy głośnik o średnicy 16 cm, umieszczony tuż pod tweeterem. Podobnie ma się sytuacja z sekcją niskotonową. Do dyspozycji mamy 2 głośniki o średnicy 16cm wykonane z włókna szklanego ułożone w szeregu pod średniotonowcem. Producent zastosował rozwiązanie z bass reflexem umieszczonym z przodu na samym dole kolumny. Tuż nad nim, zamontowano chromowaną tabliczkę znamionową, która efektownie przypominała mi, z jakimi kolumnami mam do czynienia. Dostępne są 3 rodzaje wykończenia. Do wyboru mamy okleinę winylową imitującą drewno oraz o lakier fortepianowy wysokim połysku w kolorze białym oraz w kolorze czarnym. W dolnej tylnej części obudowy producent stosuje jak w całej serii Esprit ładnie prezentujące się gniazda głośnikowe przyjmujące tzw. banany oraz widły. Same terminale tak przygotowano, że nie ma najmniejszego problemu z mocnym przykręceniem kabli. Są duże, poręczne i spłaszczone, tak, że „kręcenie”, to czysta przyjemność. Duże brawa, bo jest to naprawdę ergonomiczne rozwiązanie. Same płytki terminali wykonane są ze szczotkowanego aluminium, gdzie oznaczenia biegunowości są naprawdę czytelne. Estetyczności na pewno dodają maskownice mocowane magnetycznie oraz zakryte mocowania samych przetworników. Całość sprawia dobre wrażenie. Czy zabrzmiały równie estetycznie jak wyglądają? Przejdźmy do testu praktycznego.
.
Brzmienie
Kolumny do testu otrzymałem wygrzane, także po wstępnym ustawieniu mogłem przejść do odsłuchów. Warto nadmienić, że u mnie najlepiej zabrzmiały delikatnie skierowane ku środkowi. Nazwa producenta oznacza trójkąt, zatem podążanie tym tropem i ułożenie w trójkąt równoboczny świetnie się sprawdziło. Pierwsze, co nasunęło mi się na myśl, po pierwszych dźwiękach, to scena. Jest ona dość mocno wysunięta do przodu. Triangle mimo tego potrafią stworzyć bardzo intymną aurę, która sprawia wrażenie przesiadywania w pierwszym rzędzie na koncercie. Podczas słuchania małych składów jazzowych ma się dosłownie to odczucie obcowania z muzykami w klubie. Antale bardzo dobrze oddają klimat samego nagrania oraz pomieszczenia, w którym nagrywano odsłuchiwaną płytę – wszelkie echa i szmery w tle były bardzo dobitnie i realnie odwzorowane. Kolumny prócz tego, że budują obraz dość mocno wysunięty do przodu, nie tworzą oceanu głębi, a szkoda. Źródła pozorne są czytelne, scena nie pływa, ale mocniej skupia się w przestrzeni na środku między kolumnami. Specyficzny tweeter reprodukuje bardzo szybkie i konturowe wysokie tony, które jakby się mogło zdawać kojarzą się z ostrością, prawda? To dość błędny wniosek. Wysokie tony są bardzo rozdzielcze, dostarczają masę informacji, ale za razem nie są męczące. Trzeba jednak stwierdzić, że przy głośnym słuchaniu balansowałem na granicy. Możliwe, że wynikało to również z wielkości pomieszczenia, w którym słucham muzyki. Ma ono zaledwie 21 metrów kwadratowych. Finalnie odniosłem wrażenie, że są one jak garnitur uszyty na miarę. Pasują idealnie do reszty pasma. Byłoby ich troszkę więcej i wtedy można by stwierdzić, że producent przesadził. Gdyby było ich mniej, mogłyby stracić na swoich walorach. To tak jak z tym garniturem, wszystko jest ok i wygląda się bardzo elegancko, dopóki nie pójdziemy do babci na obiad. Po skonsumowaniu obiadu marynarka i spodnie są za ciasne… Wysoka skuteczność kolumn (92 DB) powoduje, że nawet słabsze wzmacniacze nie będą miały problemu z ich napędzeniem. Względem moich małych paczek musiałem zmniejszyć głośność o ok ¼ skali. Nie jestem wielkim fanem konstrukcji tubowych, ale Triangle wychodzą z testu obronną ręką. Wysokotonowiec bardzo dobrze został zestrojony ze średniotonowcem. Przejście jest gładkie i oba przetworniki prezentują podobny styl grania uzupełniając się. Papierowy przetwornik o średnicy 16 cm jest bardzo szybki, brzmi naturalnie, nie podbarwia dźwięku. Wydaje mi się, że wybór akurat tego przetwornika w tych kolumnach, to był strzał w 10! Podczas odsłuchów wiele miłych chwil dostarczyła mi płyta Cassandry Wilson – Belly of the sun. Dzięki dobrze zestrojonej średnicy z górą pasma Jej głos pięknie wypełniał pomieszczenie, brzmiał czysto a za razem jak to u Cassandry, ciepło i przyjemnie. Zdarza się, że pewne konstrukcje mają pewną manierę grania i powodują, że wokalista, czy wokalistka są nienaturalnych, wyolbrzymionych rozmiarów (takie sprawiają wrażenie) i osobiście takie efekciarskie granie średnio mi pasuje. Tutaj tego nie dostrzegam. Wszystko jest naturalne, wokalistka lekko wysunięta przed muzyków. Gdy przejrzycie się dokładniej, średniotonowiec posiada tekstylne zawieszenie. Jest to kolejny element, który od razu kojarzy mi się z szybkością, niezłym drive i błyskawiczną reakcją. I tutaj to świetnie się sprawdziło, średnica jest obecna, dynamiczna, dostarcza masę informacji i to chyba jest główny czynnik, który powoduje, że te kolumny grają z takim wigorem. Instrumenty dęte, werble brzmiały na bardzo przyzwoitym poziomie, talerze wybrzmiewają bardzo naturalnie, są szybkie, nie są zmiękczone, ale też nie natarczywe. Nie wybrzmiewają one może jakoś wybitnie długo, ale brzmienie jest bardzo precyzyjne i naprawdę zostawia solidne wrażenie. Jeżeli chodzi o tony niskie, na początku mamy uczucie, że są dość „oszczędne”, do momentu, kiedy tak naprawdę nagranie wymaga pojawienia się ich, wtedy Antale potrafią pokazać pozur. W moim odczuciu bas jest bardzo punktowy, ale lekko utwardzony. Nie jest to bezduszna twardość, ale charakter ich brzmienia wpisuje się w resztę pasma. Dotrzymuje im tempa, nie zmiękcza i nadąża za tą szybką górą i średnicą. Określiłbym go bardziej jako wyczynowy niźli miły, miękki i misiowaty. Coś jak uderzenie młota, co sprawdzi się na pewno w muzyce rockowej, ale nie tylko. Odsłuchując Rage Against the Machine – Take the power back – właściwie z kolumn wydostał się istny wulkan energii. Takie momenty zapadają w pamięci na dłużej. Co tu dużo pisać, niskie tony są zróżnicowane, dynamiczne, dobrze uzupełniają całość i nie wychodzą przed szereg. Dobrze wpisują się w charakter tych kolumn. Mimo użycia w tej konstrukcji dwóch przetworników niskotonowych nie nastawiajcie się na zejście basu do piekieł. Jednakże szybkość, drive i precyzja są w stanie Wam to w zupełności wynagrodzić. Całościowo otrzymujemy produkt dość uniwersalny, co sprawiło, że nie tęskniłem aż tak do tego piekła.
.
Podsumowanie
Biorąc pod uwagę całokształt, Triangle Antal EZ, to kolumna grająca równo, bez podbarwień, rzekłbym, że jest dość uniwersalna i sprawdzi się w wielu gatunkach muzycznych, których słuchamy w naszych systemach na co dzień.
Sposób budowania przestrzeni w tej półce cenowej jest dość ciekawy w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Kolumny wciągają nas w spektakl i dzięki wysunięciu sceny do przodu czujemy się jego częścią. Ich uniwersalność jest dość pobłażliwa dla tych gorzej zrealizowanych płyt. Są szybkie, detaliczne z dużą ilością planktonu na wirtualnej scenie muzycznej. Produkują dźwięk w taki sposób, że mimo, iż jesteśmy słuchaczem w pierwszym rzędzie, nie zwracamy aż takiej uwagi na efekty gorszego dnia realizatora. Kolumny poleciłbym osobom, które mają problem z dobraniem odpowiednich paczek do słuchania na przykład muzyki rockowej, ale czasem też lubią wrzucić krążek z jazzem. Do kwoty 10 tyś zł warto zainteresować się tym francuskim produktem. Jest to na pewno kolumna, która może dostarczyć sporo radości słuchaczowi, a gdy zajdzie potrzeba, można rozkręcić całkiem niezłą imprezę. Jakbym miał podsumować Antale w jednym zdaniu, brzmiało by ono tak: „Kolumny, które zabiorą cię na koncert z VIPowskim biletem” 😊.
Specyfikacja Techniczna
Number of ways | 3 |
Cabinet system | bass-reflex |
Woofer | 2x165mm |
Midwoofer | 1x165mm |
Tweeter | Titanium 25 mm dome |
Frequency range (+/- 3dB Hz-KHz) | 40-22 |
Sensitivity (dB/W/m) | 92 |
Nominale impedance (Ohms) | 8 |
Minimum impedance (Ohms) | 3 |
Continouous power (Watts) | 120 |
Repetitive peak power (Watts) | 240 |
Low frequency roll-off (Hz) | 215 |
High frequency roll-off (Hz) | 3500 |
Woofer crossover process | 2nd order |
Midwoofer crossover process | 2nd order |
Tweeter crossover process | 4st order |
Terminal | bi-wire |
Dimensions (WxDxH)inch (+ 23mm Borne / Terminal) | 200x345x1090 |
Dimensions with pedestal (WxDxH) | 300x400x1115 |
Unit net weight (kg) | 27,1 |
Cena : ok. 9000 zł
Sprzęt użyty do testu
Źródło: Denon 3910, Braun PS 450 z wkładką Shure M97xe, Pre klon EAR 834P + lampy Telefunken,
TAGA HARMONY DAC DA-300 v.3 z zasilaczem Tomanek
Głośniki: Triangle Esprit Antal EZ
Wzmacniacz : Baltlab Epoca III, Audio Research vsi55
Okablowanie sygnałowe: AriniAudio Individual, SMK Audio
Okablowanie Głośnikowe: Eagle Cable, Melodika
Listwa zasilająca: Taga Harmony PF-1000
Kable zasilające: DIY
Adaptacja akustyczna : Panele uniwersalne FiberPRO Mega Acoustic
Dystrybucja w Polsce:
RAFKO Dystrybucja
ul. Handlowa 7
15-399 Białystok
tel. 85 747 97 56
tel. 85 747 97 51
http://rafko.com/pl
Redakcja: audiomuzofans.pl
B.P.