TEST: Yaqin MC100C klasa bez podziału na tranzystor czy lampa

Yaqin MC100C

Markę Yaqin pewnie już wielu z Was kojarzy doskonale – producent ten dość dobrze zadomowił się na naszym rynku audio głównie za sprawą dystrybutora 4HiFi, choć chyba bardziej w wyniku świetnej kalkulacji cena/jakość.

Produkty tego producenta są często wybierane np. jako pierwszy wzmacniacz lampowy, trudno bowiem nie zauważyć mody na urządzenia zbudowane w oparciu o technikę lamp elektronowych w ostatnich latach.

Ja swoją przygodę z „Jankiem” jak potocznie się mówi o produktach Yaqina, rozpocząłem w momencie, gdy w Polsce nie było stabilnego dystrybutora ich produktów.

Znaczy przez moment był jeden z Bydgoszczy, który oferował z Azji nie miej utytułowaną markę – Mingda, lecz się szybko zawinął. Wracając do „Janka”, mój został ściągnięty bezpośrednio z państwa środka.

Po rozpakowaniu i pierwszym odpaleniu MC-100b trzeba było wietrzyć mieszkanie, zapach rozgrzanego kleju, farby i pewnie jeszcze czegoś trochę czasu unosił się w powietrzu.

Zapach zapachem, ale to brzmienie jest najważniejsze, a te od „strzała” było świetne, zadanie nie było łatwe, bo musiał rywalizować z Krellem KAV 300i oraz DIY 300b, a skończyło się na tym iż Krell znalazł nowego właściciela.

Wracając do recenzowanego modelu MC100C, który znów mile zaskoczył jakością dźwięku, no jak to dobrze brzmi ! i to chwilę po wyjęciu z kartonu, ale o tym więcej w sekcji Brzmienie.

BUDOWA/WYGLĄD:

Zacznijmy od budowy, MC100C wydaje się być rozwinięciem 90tki w recenzowanym modelu dołożono moduł bluetooth, opóźnienie załączania napięcia anodowego poprawiającego żywotność lamp kt88 oraz pilot zdalnego sterowania, plus wygodniejsza regulacja biasu.

Na wejściu pracuje chyba najpopularniejsza mała podwójna trioda 12ax7, następnie mamy stopień z nie mniej popularną lampą 6sn7 i w końcówce para kt88, co pozwala uzyskać moc na poziomie ok. 55W, co jak na Push-Pulla z użyciem tej jest standardowe.

Na przednim panelu prócz wystającej gałki głośności znajdziemy selektor źródeł wraz z informacją o załączonym numerze źródła bądź BT. Na przednim panelu można także wybrać tryb pracy końcówki mocy pomiędzy UL (ultralinearnym) wtedy otrzymujemy moc 2 x 55 W (8 Ω) oraz TL (triodowym) o mocy 2 x 28 W (8 Ω) oraz włącznik sieciowy wraz z informacją o stanie w postaci diody led.

Poprzednik nosił ksywę „chlebak” głównie za sprawą klatki ochronnej, która w recenzowanym modelu wygląda podobnie, zatem mamy „chlebak” po face liftingu.

Tylna ścinka to rząd czterech wejść RCA wraz z wejściem bezpośrednio na końcówkę, zaciski głośnikowe zarówno dla 4 i 8 ohm, bezpiecznik, antena BT, gniazdo sieciowe.

Sporym udogodnieniem jest regulacja BIASu, o czym należy pamiętać po wymianie lamp końcowych, ale również w świeżo wyjętym urządzeniu z pudełka, producent dołożył amperomierz, który pomoże nam w poprawnym ustawieniu prądu – nie ma się czego obawiać, to proste zadanie.

Nie wiem już którego „Janka” będę słuchał w swoim systemie, osobiście najdłużej użytkowałem MC100B oraz MS-650B, a u Ojca wylądował Yaqin MC-550B, spory czas korzystałem też z przedwzmacniacza Yaqin B-2T, a serwisowałem Yaqin MS-12B, wzmacniacze Yaqin MS-300C czy MC-13S, MS-30L też chwilę pograły, choć najbardziej ze wszystkich podoba mi się Yaqin MS-650L, który jeszcze u mnie nie gościł, choć miałem możliwość posłuchać go kilka razy.

Chcecie porozmawiać o audio i muzyce ?

ZAPRASZAMY DO NASZEJ GRUPY NA FACEBOOK

AudioMuzoFans

BRZMIENIE:

Co by tu nowego napisać o brzmieniu tego wzmacniacza mając w pamięci MC100B, którego miałem już kiedyś okazję recenzować.

Z pewnością w brzmieniu jest postęp w stosunku do MC100b, ale wydaje mi się to głównie zasługa lamp, bowiem ten dostarczony „Janek” miał na pokładzie radzieckie 6N8S, czyli odpowiednik 6SN7, a to właśnie je polecałem dawnej jako pierwszą zmianę po zakupie „setki”. Zatem tu już nie musimy tego robić, choć jak ktoś chce, to trudno nie zdecydować się na którąś 7N7 podłączoną przez adapter czy perforowaną MELZ 6N8S, to jednak pieśń przyszłości dla nowych posiadaczy, te modele lamp elektronowych świetnie się spisują w tym wzmacniaczu.

Dzięki budowie MC100C i wspomnianych lampach przestrzeń kreowana przez ten wzmacniacz jest fenomenalna. Szeroka i momentami zaskakująco głęboka z bardzo dobrą lokalizacją źródeł dźwięku.

Holografia to mocny punkt „Janka”, każdy muzyk czy instrument ma swoje właściwe miejsce na scenie, świetnie wypadają wszelkie nagrania z gitara akustyczną czy wokale, muzyka płynie ze środka sceny, momentami lekko wysunięta do słuchacza.

Kolejnym mocnym atutem jest dynamika, zarówno ta w skali mikro jak i makro, dla Yaqina nie ma bowiem większej różnicy czy wzmacnia koncert Iron Maiden czy Jarreta, jest odpowiedni atak i „drive” w przekazie przy utrzymaniu należytego klimatu.

Gitara elektryczna Tadeusza Nalepy brzmi jak zdjęta z pieca, może przydałoby się jej więcej powietrza, ale to już po wymianie ecc83 na powiedzmy Telefunkena.

Przejdźmy do zakresu niskich tonów – tych nam w przekazie nie zabraknie. Bas jest sprężysty jak na PP przystało, oferuje mocną podstawę pod średnicę, potrafi całkiem nisko zejść i dopiero na samym swym skraju traci lekko kontrolę.

Masa dołu jest odpowiedniej proporcji i ilości do reszty pasma, to lampa, która doskonale poradzi sobie w mocnym repertuarze, Black Sabbath czy Manowar to przyjemność dla „Janka” i widać, iż lubi taki repertuar.

Góra pasma jest klarowna, bez drażniących artefaktów, dość szczegółowa i wystarczająco detaliczna.

Przydałoby się więcej oddechu, ale tak jak wspomniałem już wyżej, wystarczy podmienić małe triody na wejściu.

Trudno jest mi się do czegoś specjalnie przyczepić, ok może góra powinna więcej smaczków pokazać. Może przydałoby się więcej drobnych dźwięków, ponieważ mimo iż ich nie brakowało, momentami było trochę jednostajnie, ale to naprawdę nic prostszego jak wymienić wspominane lampki, a i ważna sprawa – poprzednik był całkiem miły w modyfikacji i tu pewnie z tym problemu nie będzie, zresztą dystrybutor ma zaufaną pracownię do tego celu.

PODSUMOWANIE:

Yaqin MC100C to wzmacniacz dla kogoś, kto chce wejść w świat lamp z buta i nie zniechęcić się do konstrukcji tego typu. „Janek” gra holograficzną przestrzenią, z dobrym basem, gładką i wyrazistą średnicą. Aby wydobyć jeszcze wyższej klasy dźwięk warto pożonglować lampami, szczególnie w sekcji wzmocnienia napięciowego, bo te końcowe są dobrej jakości już na starcie. W mojej ocenie trudno coś lepszego w tej cenie znaleźć bez podziału na tranzystor czy lampa.


SPECYFIKACJA TECHNICZNA
:

Moc wyjściowa 2* 55W (UL)/2* 28W (TL)

Pasmo przenoszenia 5 hz-70 khz (-2dB)

zniekształcenia (THD) ≤0. 8%

SNR ≥90dB

Czułość wejścia ≤250mV

Maksymalny pobór mocy ≤390VA

Impedancji obciążenia 4~8Ω

Lampy:

4x KT88

4x 6N8P/6SN7

2x 12AX7

Waga 28 kg

Gwarancja 24 miesiące

Cena wersji podstawowej: 6313,49 PLN 

SPRZĘT UŻYTY DO TESTÓW:

CD: Lector cdp 0.6t

Wzmacniacz: EAR YOSHINO 509, DIY nowakAudio – 2a3

Przedwzmacniacz: TRAudio CHAIRMAN mk. II

Przedwzmacniacz gramofonowy: TRAudio Phono Verum;

Kolumny: DIY nowakAudio TAD 2402

Interkonekty: ZenSati, MIT ,Qed ,Nordost, Wille Audio,

Przewody głośnikowe: ZenSati Rosso, Duelund

Sieciówki: Neel, Helion, ZenSati

Gramofon: Pioneer PL 70 II, wkładka: Allnic Audio Rose;

Kondycjoner: Neel 1800 + transformator separujący 2,5 kV.

Stolik: LineaAudio

DYSTRYBUCJA W POLSCE:

4HiFi Sp. z o.o.
Ul Wyczółkowskiego 10
44-109 Gliwice

http://www.4hifi.pl/

redakcja: audiomuzofans.pl Paweł Nowak