POLSKIE AUDIO W DANII -SŁUCHAŁ FILIP BUJWID

Jako entuzjasta sprzętu audio i moderator grupy AudioMuzoFans mieszkający w Danii jest mi niezmiernie miło odsłuchiwać nasze rodzime produkty.  Dziś mowa będzie o kolumnach głośnikowych firmy Pylon, które niedawno zagościły w moim ulubionym salonie audio Musiklageret w Aalborg (Dania). Docelowo miałem słuchać najwyższego modelu z oferty Pylon- Emerald HF, jednak w pokoju odsłuchowym podłączone stały Diamond 28 i z czystej ciekawości zarzuciłem płytę testową „Dali-In admiration of music vol. 4”. I w tym właśnie momencie postanowiłem wprowadzić w życie odsłuch modelu Diamond 28.
 .
 .
  Zacznijmy jednak od początku. Diamond 28 to 2,5 drożne kolumny, w których za górne pasma odpowiada 19 milimetrowa kopułka tekstylna od ScanSpeak, natomiast dolne i średnie pasma są przenoszone przez dwa 18 centymetrowe przetworniki od Norweskiego Seas. Jeśli chodzi o jakość wykonania kolumn, byłem pod wielkim wrażeniem, mimo że nie jestem wielkim fanem konstrukcji o kształcie prostej bryły, to Pylony wydają się całkiem eleganckie, i co najważniejsze minimalistyczne, z naciskiem na najdrobniejsze szczegóły wykończenia. Ostatnio stało się popularne montowanie maskownic na magnesy i tak jest również w tym przypadku. Jest to niewątpliwie znakomite rozwiązanie pozwalające uniknąć dodatkowych otworów w przednim panelu kolumny co znacznie wpływa na estetykę całości.
 Jak widać na zdjęciach Pylon bardzo dba o jakość wykończenia swoich produktów. Nie dopatrzyłem się najmniejszej skazy na okleinie czy żadnym innym elemencie kolumny.
 .

.

Czas na odsłuch.

W trzydziestometrowym pokoju odsłuchowym Diamond 28 powinny poradzić sobie bez problemu i tak właśnie uczyniły. Napędzane Pathos Classic Remix, który nie należy do najsilniejszych wzmacniaczy, jednak stanowi bardzo muzykalną propozycję. Dźwięk rozchodził się z wielkim polotem i finezją. Uwielbiam przypominać każdemu kochającemu sprzęt audio, iż w takim przedziale cenowym w jakim są Pylony nie ma kolumn uniwersalnych, a co za tym idzie znajdziemy zalety jak i wady. I do tych ostatnich jeśli chodzi o Diamond 28 na pewno mogę zaliczyć lekko agresywny tweeter, który złagodził się wraz z czasem wygrzewania, ale nadal jest dość obecny. Jeśli chodzi o te kolumny, ich najsilniejszą stroną jest definitywnie środek pasma, wokale w nagraniach mają ogromną energię i są obecne w pokoju do takiego stopnia, iż można zapomnieć gdzie stoją kolumny. Nie są to kolumny do końca neutralne, mają swoją własną sygnaturę dźwiękową, pchają dźwięk do przodu, wiele osób żartuje ze sformułowania „dźwięk odkleja się od kolumn”, ale w tym nie ma nic śmiesznego, gdyż one to potrafią.

 

 

Mamy wrażenie jakby nawet na sekundę nie odpuszczały, cały czas trzymają nas w napięciu, wraz z progresem danego utworu.    A jeśli mowa o utworach jednym z nich użytym do testu był „Kaleo-Way Down We Go”, który w ścieżce basowej definitywnie jest wymagający. Kolumny nie wypadły źle, właściwie lepiej niż oczekiwałem. Podwójna stopa basowa była wyraźna i w żadnym wypadku nie zlewała się  w jedną „buczącą” całość, czego w niektórych konstrukcjach możemy doświadczyć. Następnie wrzuciłem „Madonna-Frozen” i tutaj Diamondy pokazały po co zostały zaprojektowane. Ogromna, ale to ogromna scena i przestrzeń, wokal obecny w całym pokoju. Dominujący tweeter sprawił, iż pewne pasma instrumentów i głosu Madonny stały się dość agresywne. Zainspirowany tą ogromną przestrzenią, którą oferują nam kolumny postanowiłem zmienić nieco gatunek muzyczny i dałem szansę duńskiemu producentowi muzyki elektronicznej w stylu ambient. „Trentemøller-Moan” to pozycja, którą polecam każdemu kto chce sprawdzić jak wiele informacji i mikrodetali może zapewnić nam nasz system. W tym wypadku początek utworu zachwycał przejrzystością i czytelnością całej sceny wraz z wypunktowanymi elementami i efektami dźwiękowymi. Bass bardzo pełny, dodający wrażenia, iż słuchamy ze znacznie większej konstrukcji. Jednak w punkcie kulminacyjnym utworu, gdzie zawarte jest naprawdę multum informacji i dźwięków Pylony zaczęły się nieco gubić. Jednak i tutaj nasuwa się pytanie czy możemy oczekiwać od kolumn za taką cenę wszystkiego i w każdym gatunku muzycznym? Odpowiedź brzmi nie, nie powinniśmy. Są to kolumny o wielkiej duszy i chcące dawać nam radość ze słuchania, wyeksponować każdą zaletę utworu i pozwolić nam odkrywać zalety, których wcześniej nie słyszeliśmy. Przy dobrze dobranej elektronice i okablowaniu możemy z łatwością opanować przesyconą górę i cieszyć się z posiadania kolumn bardzo odważnych, ale nadal zachowujących pewną naturalność nagrań. Mimo że jestem fanem analitycznego grania i przeważnie celuję w kolumny, które są w stanie obnażyć wszelkie zalety jak i wady nagrania, Diamond 28 dostarczyły mi wiele radości ze słuchania, a w tej całej pogoni za jakością sprzętu audio często zapominamy, że to czego powinniśmy słuchać to muzyka a nie sprzęt. Polecam je z czystym sumieniem dla osób, które oczekują wysokiej jakości wykonania, i daleko od „nudnego” grania kolumn podłogowych za relatywnie nieduże pieniądze.

.

 
.Filip Bujwid (MODERATOR grupy AUDIO MUZO FANS )  
 .
Sprzęt towarzyszący odsłuchowi:
Pylon Diamond 28
Pathos Classic Remix
Przewody głośnikowe MIT
Przewód zasilający AIRTECH Omega power
Interkonektory AIRTECH Omega