Felieton „Muzyka spod igły” -autor: Wojtek Padjas

„Muzyka spod igły” cykl felietonów p.Wojtka Padjasa na AudioMuzoFans

Dziękuję za zaproszenie i postaram się w te środy pisać o tym, co może Was zaciekawić.

Mam nadzieję, że będziecie chcieli mnie czytać i komentować. Skoro moje felietony noszą tytuł „Muzyka spod igły” to w naturalny sposób będę opowiadał o mojej pasji do świata analogu, ale nie tylko o samej muzyce z winylowych płyt.

Przyzwyczajeni do urządzeń preinstalowanych, takich, które określamy mianem plug&play często dziwimy się, że świat analogu taki nie jest. Popatrzcie, jak wiele postów dotyczy tego, że winyle źle grają i trzeszczą, jak wiele pytań dotyczy wyboru gramofonu i wkładki, jak często nowi użytkownicy gramofonów nie radzą sobie z instalacją i kalibracją analogowego audio. Po co zatem tak się męczyć, skoro pliki grają wyrównanym, oczywistym dźwiękiem, a płyta CD nie sprawia żadnych kłopotów. Z całą pewnością winyle nie są po to, żeby było wygodnie.

Kiedy prześledziłem swoją analogową historię, aż zdziwiłem się, jak wiele razy wymieniałem poszczególne elementy, by doskonalić, cyzelować dźwięk, jak często denerwowałem się na płyty, które trzeszczały, albo brakowało tak odtwarzanej muzyce niskich tonów i jak często wysoko grające skrzypce drażniły moje uszy. Po co to wszystko, pytałem nie raz sam siebie – płyty zajmują dużo miejsca, są ciężkie i niewygodne, włożone na półkę nie raz giną, bo nie da się niczego odczytać z grzbietu, bo ma ledwie kilka milimetrów i nigdy nie umiałem racjonalnie tego wytłumaczyć.

Wojtek Padjas

Kiedy zaczynałem radiową zabawę w „Muzyce spod igły” w RMFClassic, otrzymałem takie mniej oblegane pasmo antenowe – czyli sobotę, godzina 21.00. Przez pierwsze kilka lat kierownictwo stacji traktowało to tak, jak oglądanie kości dinozaura, a młodsi pracownicy stacji nie mieli pojęcia co to jest winylowa płyta. Pozyskanie igły do wkładki było trudnym wyzwaniem a radio podpisywało ze mną terminowe, jednosezonowe umowy w obawie, że nikt tego, co opowiadam nie będzie słuchał. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie, dlaczego winyle stały się tak modne, dlaczego dzisiaj żadna poważna prezentacja audio nie może odbyć się bez gramofonu, który często stanowi najważniejszy element prezentacji sprzętu. Płyty winylowe nadal trzeszczą, nadal skrupulatni badacze wykazują, że dźwięk z nich nie może być dobry, bo zniekształcenia, bo zaniżone pasmo, bo niewłaściwy rozkład częstotliwości..itd. I to wszystko jest prawdą, poza tym, że rok 2019 okazał się pierwszym, w którym przychody ze sprzedaży winyli przekroczyły te z opłat za streaming, a ten rok – jeśli nic się nie zmieni – będzie tym pierwszym od 1987 roku, kiedy sprzedaż winyli prześcignie sprzedaż CD. Najdroższa sprzedana w 2019 roku płyta kosztowała ponad 9 tys dolarów i był to niepozorny krążek z „Love me do” Beatelsów.

Mam nadzieję, że nasze cotygodniowe spotkania przyniosą choć część odpowiedzi.

Wojtek Padjas

Zapraszamy do posłuchania audycji” Muzyka spod igły” w RMF CLASSIC, którą prowadzi p. Wojtek Padjas

https://www.rmfclassic.pl/program/Muzyka-spod-igly,283.html