TEST: Fezz Audio Torus – na dużym relaksie

Fezz Audio Torus

Fezz Audio to producent, który szerszej publiczności dał się poznać dzięki wzmacniaczom zbudowanym z użyciem lamp elektronowych, a przy okazji produkty te były dobrze wycenione.

Podczas ubiegłorocznej wystawy Fezz zaprezentował zupełnie nowy design swoich urządzeń – podobno nie tylko wygląd się zmienił, ale lekka korekta nastąpiła również w układach elektronicznych.

Obecnie w ofercie tego Podlaskiego producenta znajdziemy trzy wzmacniacze tranzystorowe, gdzie recenzowany model Torus 5060 jest najwyżej w hierarchii tej gamy produktów.

Wzmacniaczy lampowych zintegrowanych, czyli flagowej działalności przedsiębiorstwa – jest aż 6 różnych modeli, m.in. Mira Ceti 2A3 EVO, który najbardziej przypadł mi do gustu, czy Lybra 300B EVO wykorzystująca lampy 300B w układzie PSE. Są również wzmacniacze w układzie PP na lampach el34 oraz KT88, jak i końcówki lampowe wykorzystujące lampy KT88 oraz 300B.

Dostępne są również inne produkty, jak choćby wzmacniacz słuchawkowy model Lupi, trzy przedwzmacniacze gramofonowe (szkoda, że nie lampowe) oraz lampowy przedwzmacniacz liniowy.

Fezz Audio oferuje również w sprzedaży lampy elektronowe z bieżącej produkcji oraz NOS, inne akcesoria jak przewody, listwy zasilające, kratki ochronne czy nóżki antywibracyjne.

BUDOWA/WYGLĄD:

Do redakcji trafił wzmacniacz tranzystorowy model Torus 5060 w wersji czarnej, choć pilot zdalnego sterowania jest koloru srebrnego.

Przód to klasyczny tranzystor: od lewej mamy włącznik, sygnalizację standby, gniazdo słuchawkowe tzw. duży Jack. Pośrodku delikatnie wyprofilowana gałka potencjometra głośności, po prawej przyciski selektora źródeł.

Do Torusa można dostarczyć sygnał dźwiękowy ze sporej ilości źródeł, przynajmniej w recenzowanym modelu 5060, który jest na szczycie tej serii urządzeń.

Do wykorzystania mamy aż cztery wejścia analogowe zrealizowane za pomocą pozłacanych i dobrze wyglądających gniazd RCA, w tym mamy jedno przeznaczone do podłączenia gramofonu wyposażanego we wkładkę typu MM, na tylnej ścianie jest stosowny zacisk do uziemienia wraz z włącznikiem modułu przedwzmacniacza gramofonowego.

Na tylnej ściance znajdziemy wszystkie gniazda sekcji cyfrowej. Torus posiada na pokładzie przetwornik analogowo/cyfrowy i są to układy Wolfsona WM 8740, aby dostarczyć sygnał możemy skorzystać z gniazd SPDIF, Koaksjalnego, Toslink, USB (typ B), DAC przyjmie PCM o rozdzielczości do 24 bitów, 192 kHz.

Dla leniwych Torus posiada odbiornik Bluetooth 5.0 i z telefonu można puścić muzykę – musimy go tylko uaktywnić przyciskiem na tylnej ścianie urządzenia.

Na tyle mamy jeszcze solidną pojedynczą parę terminali głośnikowych, gniazdo sieciowe IEC zintegrowane z włącznikiem głównym.

Dodatkiem jest możliwość wykorzystania samego przedwzmacniacza, Torus wyposażony jest w gniazda RCA pre-in, na tylnej ściance mamy również wyjście na subwoofer oraz uwaga – pętlę magnetofonową.

Producent określił moc wzmacniacza na poziomie 90W dla 4Ω i 65W dla 8Ω, w zupełności wystarczy, aby poradzić sobie z prawie każdymi zespołami głośnikowymi.

Modele uplasowane przed 5060 są uboższe w wyposażenie, ale zdaje się, że sam moduł końcówki mocy jest taki sam w każdym egzemplarzu.

Chcecie porozmawiać o audio i muzyce ?

ZAPRASZAMY DO NASZEJ GRUPY NA FACEBOOK

AudioMuzoFans

BRZMIENIE:

Po włącznie Torusa w system, naszła mnie pewna refleksja. Otóż jest kilka rodzimych zintegrowanych wzmacniaczy tranzystorowych, które wyróżniały się swoim charakterem brzmienia, na pewno taki Batlab był zaskoczeniem szczególnie w aspekcie ryzowania planów stereo, Struss Chopin z olbrzymią dynamiką i szybkością czy Haiku SOL II gładki i precyzyjny. A Torus po pierwszych taktach nie rzucił żadnego artefaktu, nie było żadnego popisywania się na starcie.

Ok, nie miał łatwo, gdyż odpaliłem go zaraz po swoim DIY SunAudio 2a3, Torus zaczął spokojnie i w sposób opanowany, kulturalny bez prężenia muskułów, dopiero po kilku dniach okazało się …

Zacznę od środkowego zakresu pasma i tu zdecydowałem się na dwa albumy „Blues Forever” – Leszek Windler oraz „Don’t Let Me Go” Grażyna Auguścik.

Gitara Nalepy oraz Windlera była soczysta i wyraźna, a sam „drive” wioseł był dostatecznie zaznaczony, szybki, dokładny, oddany bez zamglenia. Osobiście wolę więcej „dogrzania”, pazura w tym aspekcie.

Jest za to bardzo dokładnie, precyzyjnie i kulturalnie. Głos wokalistki bardzo płynnie podany ze sporą dawką kolorów i muzykalności. Tu bardziej swoim charakterem przypomina mi wspomniany wcześniej Haiku Sol II szczególnie, gdy zwróci się uwagę na mikro dynamikę i rozpiętość tonalną.

Nie jest mi łatwo opisać to brzmienie, bo niby jest tak zwyczajnie, a z drugiej strony jest absolutnie wszystko, w dodatku na właściwym, wysokim poziomie brzmienia, a przecież wzmacniacz gra już u mnie od kilku dni od rana do wieczora.

Zwyczajnie nie zachęcał do wyłączenia, a dzięki temu, że każdy z domowników mógł sobie puścić muzykę choćby z telefonu grał cały czas. Ja odpaliłem jeszcze swoje DT990 Pro i w zasadzie charakter ogólny nadal był utrzymany.

Przysłuchując się dokładniej nie mam specjalne do czego się przyczepić, włączam nagranie live i dźwięk jest koncertowy, coś bardziej klasycznego i lądujemy w trzecim rzędzie opery, jakiś jazz i da się wyczuć klimat studia nagrań oraz szlachetność pracy reżysera dźwięku.

Fezz Audio Torus bardzo filigranowo potrafi różnicować barwowo przekaz, utwory zrealizowane tłusto, grubo, które nagle zmienią się w lekkość przekazu nie robią na nim wrażenia, żaden problem.

Bas, tu mam kilka utworów do recenzji niskich tonów, tym razem rozpocząłem od utworu „Sweet Mercy (feat. Nya)” Erik Truffaz, bas ma słuszną wagę i jest trzymany w ryzach bez przeciągania, jednym słowem kontrola.

Niskie tony w wydaniu Torusa cechują się dobrą dynamiką która niby w średnicy była jakby ciut większa. Bezproblemowo „dół” radzi sobie swobodnie z trudnym materiałem, nie popada w nadzwyczajną kompresję, a przy tym jest odpowiednia ilość powietrza, oddechu i kawał rozmachu. Sam skraj pasma nie jest zmiękczony, może odrobinę zaokrąglony, ale nie jest to delikatnie pociągnięty rys.

Właściwie taka prezentacja tego zakresu utrzymuje się przy każdym repertuarze, gdy jest to bardziej żywiołowe jak np. w utworze „Deunde” Bozzio czy „Twe Usta Kłamią” Anny Marii Jopek, bas dobrze trzyma rytm, wartkość i masę.

Dobra, pora na jakiś inny repertuar, utwór „Heart” Bo Stief Dream Machine tu Torus 5060 oddał najdobitniej charakter nagrania, utrzymał dobrą barwę i zabłyszczał dynamiką, nie inaczej było w przypadku odsłuchu koncertu z Köln K.Jarretta.

Nadszedł czas by skupić się na tonach wysokich, na talerzu ląduje album Bobo Stenson Trio – Contra La Indecisión, jest sporo oddechu, detalu i zróżnicowania.

Góra pasma jest dobrze rozbudowana, nie jest drażniąca. Blachy perkusji czy trąbka nie kłują w uszy, momentami miałem wrażenie ocieplenia tej części pasma.

Przy czym równowaga tonalna jest cały czas trzymana w ryzach na bardzo równym neutralnym poziomie, bez przyciemnienia czy nadmiernego rozjaśnienia.

Moje metalowe membrany w głośniku wysokotonowym brzmiały bardzo swobodnie i delikatnie.

Wciągająca scena dźwiękowa jest dość szeroka jak i głęboka, jednak nie można powiedzieć o istnieniu efektów specjalnych, separacja poszczególnych planów jest w normie bez kombinowania.

Całość prezentacji jest ze sporą dawką muzykalności, neutralności, a przy tym nie nosi oznak brzmienia technicznego.

PODSUMOWANIE:

Solidnie skonstruowany zintegrowany wzmacniacz tranzystorowy z pilotem.

Torus dobrze się będzie komponował w większości wnętrz. Brzmienie bardzo równe pozwalające na wielogodzinny odsłuch ulubionych utworów muzycznych bez zmęczenia na dużym relaksie. Na szczególną uwagę zasługuje mnogość możliwości dostarczenia treści muzycznej. Kompletne, nowoczesne urządzenie krajowego producenta, którego użytkowanie sprawia wyłącznie przyjemność. Torus spokojnie napędzi dowolne kolumny głośnikowe pod warunkiem, że impedancja nie schodzi jakoś ekstremalnie nisko poniżej 2 Ω, a efektywność wynosi powyżej 80dB.

Fezz Audio Torus 5060 jest wyjątkowo uniwersalnym wzmacniaczem, równie dobrze odtworzy koncert Iron Maiden co Suite Bacha w wykonaniu Yo-Yo Ma – gra po prostu na równym dobrym poziomie.

SPECYFIKACJA TECHNICZNA:


Typ: zintegrowany wzmacniacz stereo
Model: Torus 5060
Moc wyjściowa: 90W (4Ω) / 65W (8Ω)
Typ układu: dual mono klasa AB + toroidalny transformator klasy audio
Wejścia sygnałowe :
4 x złocone gniazda 2xRCA + 1 x zło cone gniazdo pre in 2xRCA
Wyjścia sygnałowe:
magnetofonowe (pętla magnetofonowa)
sub out dla subwofera aktywnego


Funkcje:


wzmacniacz stereo
tryb końcówki mocy
wejścia cyfrowe: 1x S/PDIF 24/192kHz, coaxial PCM 24/192kHz, 1x USB 24 bit 1 9 2 kHz
zaawansowane tłumienie jittera PLL 50 ps RMS dla wejścia S/PDIF
DAC: Wolfson WM8740
Bluetooth 5.0 ( kompatybilny z MQA Tidal Master Quality Authenticated)
wzmacniacz słuchawkowy
przedwzmacniacz gramofonowy MM
pilot zdalnego sterowania
Stosunek sygnał/szum: > 100dB
Pasmo przenoszenia: 5Hz -100kHz ( 3dB)
Pobór mocy: max. 200W
Waga: 7,5 kg
Wymiary: (S x G x W): 430x330x97mm
Dostępne kolory: czarny, srebrny

SPRZĘT UŻYTY DO TESTÓW:

Streamer: TAGA Harmony TWA-10B

CD: Lector cdp 0.6t

Gramofon: Garrard 401, plinta Kasoto

Ramiona: Jelco sa750 12’’ , Turntable Custom 12”

Wkładki: Allnic Rose, Miyajima Shilabe

Wzmacniacz: Monobloki – klon SunAudio 2a3 made in #nowakAudio

Przedwzmacniacz: TRAudio CHAIRMAN mk II

Przedwzmacniacz gramofonowy: TRAudio Venum

Kolumny: DIY TAD 2402 made in #nowakAudio

Interkonekty: MIT, Qed, ZenSati, made in #nowakAudio(Neotech), Wile Audio, Super Sound Device

Przewody głośnikowe: ZenSati

Sieciówki: DIY-Neel , Helion

Kondycjoner: Neel 1800

Dystrybucja w Polsce Fezz Audio:


Salon audio-video Q21
Pabianice, Reymonta 12
Tel. (42) 213 01 66
www.Q21.pl

Redakcja: audiomuzofans.pl