TEST: Kultura Dźwięku – Jazz One udany debiut polskiej marki.

Kultura Dźwięku – Jazz One

Młoda Polska manufaktura Kultura Dźwięku, jak piszą na swojej stronie, wyrosła wprost z nurtu Vintage, co, jak spojrzymy na recenzowany model zespołów głośnikowych Jazz, widać jak na dłoni i nie trudno zauważyć inspirację.

Chyba najbardziej taki motyw ustawienia nie za dużych monitorów pochylonych do tyłu bezpośrednio na podłodze przypomina słynne Klipsch Heresy, drugie podobieństwo – to wysoka skuteczność, może nie tak wysoka jak w Amerykańskiej legendzie, ale jednak wyższa od średniej „krajowej”.

BUDOWA/WYGLĄD:

Jazz One to solidny dwudrożny monitor, wraz z kolumnami głośnikowymi od producenta otrzymujemy stand, który jest ścięty pod odpowiednim kątem, mocowanie za pomocą dwóch dedykowanych śrub dostarczonych w komplecie.

Dwudrożny zespół głośnikowy „Jazz”, za zakres niskich tonów odpowiada głośnik od STX-a, jego pasmo wedle deklaracji producenta w tym przypadku rozciąga się od 41Hz, nachylenia spadku nie podano, a ja przyznam się szczerze, że nie miałem zamiaru ich mierzyć, zaufam.

Faktem jest, że głośnik jest dość blisko podłogi także ten zakres będzie dodatkowo wzmocniony, no i jeszcze z przodu mamy wylot dwóch otworów Bass-Reflex.

Zadeklarowana efektywność to 91dB, ale dla 2,83v przy 8 ohm z 1 metra? tej informacji brak, ale zakładam że tak, moje DIY SunAudio na 2a3 przy 3,5W nie miało z nimi żadnego problemu, ba 100 watowy OTL też nie, nie wspominając testowanego równolegle „tranzystora” od Fezza.

Podział w zwrotnicy ustalono na częstotliwość 1.2 kHz, a za zakres wysokich tonów odpowiedzialny jest z tego co otrzymałem informację driver kompresyjny marki Lavoce, zainstalowany w dedykowanej tubie.

Tak się zastanawiam czasem, czy jest sens stosować aż tak wysokoskuteczny driver z tubą i do tego na „niskie” STXa ze skutecznością na poziomie 90 dB po to, by później ściszać górę pasma? tu, oprócz pewnie klasycznego w układzie L+Pada, mamy do dyspozycji rezystor nastawczy od Visatona na tylnej ściance.

Dzięki tej regulacji możemy płynnie dostosować dosłownie ilość wysokich tonów w swoim systemie, a sam potencjometr jest dobrej jakości.

Ogromny plusem jest jakość wykonania – każda para jest ręcznie składana. Fornir jest położony z najwyższym pietyzmem i całość prezentuje się znakomicie, stylowo.

Na tylnej ścince, oprócz wspomnianego potencjometru do regulacji tonów wysokich, znajdziemy tabliczkę znamionową oraz pojedynczy terminal przewodów głośnikowych.

Chcecie porozmawiać o audio i muzyce ?

ZAPRASZAMY DO NASZEJ GRUPY NA FACEBOOK

AudioMuzoFans


BRZMIENIE:

No to posłuchajmy. Na wstępie przyznam się, że taka prezentacja nie jest w moim guście. Mam tu na myśli wysokość sceny dźwiękowej, nawet w przypadku Heresey zawsze wolałem je na standzie, co pomagało nie tyle na budowanie planów stereo i lepszą perspektywę, co przede wszystkim na jakość tonów najniższych.

Lecimy, muzyki starałem się posłuchać różnej – od Tadeusza Nalepy, Evy Cassidy, Iron Maiden do audofilskich Samplerów przez klasykę od Deutsche Gramaphone itd…

Zacznę od zalet – wysokie tony są takie jak lubię – sypkie, szczegółowe, dokładne, dźwięczne. Ten zakres jest sporym zaskoczeniem na plus i największą zaletą kolumn głośnikowych „Jazz”.

Skoro to model „Jazz” to nie mogło zabraknąć Milesa Davisa „Kind of Blue” – trąbka mistrza w najwyższych zakresach została oddana z należytym kolorytem, wręcz powabnie lśniła w najwyższych rejestrach, jak trzeba było coś podkręcić, to i saksofon Johna był drapieżny i z charakterem.

Bardzo dobrze zostały oddane wszelki instrumenty perkusyjne, podczas odsłuchu albumu grupy Rush ”R30” blachy i wszelkie inne elementy zestawu „bębnów” miały swój należyty atak i wigor.

Scena jest budowana niżej niż jesteśmy do tego przyzwyczajeni przy odsłuchu innych zespołów głośnikowych czy muzyki słuchanej na żywo. Wiem wysoko-skuteczny przetwornik wraz z tubą skierowany od dołu może sobie z tym poradzić, powiem nawet ok, jeśli słuchamy Dianny Krall, ale gdy będzie jakaś trąbka, to wolę, gdy jednak jest na wysokości wzorku, a nie brzucha.

Sam efekt stereofonii jest bardzo dobry, scena jest odpowiednio poszerzona momentami nawet jakby za dużo i to powiększenie jest w przyjemny sposób zrealizowane, bez uwag.

Na płycie „Midnight Specjal” Jimmy Smitha dało się poznać kolejną zaletę „paczek” od Kultury Dźwięku, przekazywanie emocji nie sprawia im żadnego problemu i bardzo to lubią.

Ograny Jimmego wibrowały jak należy, Burrel powalczył z gitarą w swoim stylu, a każde jego szarpniecie strun było dobrze zaakcentowane i oddane jak należy.

Teraz odrobinę dziegciu, uwodzicielskiego głosu Anny Marii Jopek nie udało się tak dobrze oddać, w niższych rejestrach wokalu brakuje szczegółowości i otwartości.

Ogólnie, otwartości i szybkości lekko brakuje w zakresie odtwarzania przez głośnik nisko-średniotonowy.

Nie jest to problem, gdy gramy na jaśniejszym wzmacniaczu, ale już na cieplejszej lampie tak.

W średnicy wszystko jest na swoim miejscu, jest równo i gładko, a nawet powiedziałbym, że liniowo, chyba konstruktor dość mocno się postarał o linową charakterystykę, a w tym wypadku spowodowało to zgaszenie wyższego basu.

Dobra, na to teraz najniższy zakres tonów których w przypadku „Jazz” nie brakuje.

Basu jest naprawdę sporo, podłoga pomaga, a i sam głośnik mocno „pompuje”.

W moim odczuciu jest go nawet za dużo, jest niezły prawie w całym zakresie, bo gdyby był konturowy na najniższym skraju, to bym się nie przyczepił i napisał o fenomenalnym basie.

Potencjał tonów najniższych zweryfikowałem dzięki albumowi „Bending New Corners”, bas może i mnie nie zabił, ale było go pod dostatkiem.

Dół pasma miał masę, a instrument był lekko wyolbrzymiony, szkoda, że zabrakło precyzji na samym skraju, przydałoby się też odrobina więcej dynamiki i znów napiszę, że otwartości.

Pora na trochę klasyki, gdzie kolumny „Jazz” chyba najbardziej się sprawdziły.

Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia, „Sonoristic Penderecki by Penderecki” w tym wypadku się odrobinę zapomniałem i pozwoliłem sąsiadom na wchłonięcie kultury wysokiej.

Tak trochę się spodziewałem tego, iż to może być repertuar, gdzie „Kultura Dźwięku” może się sprawdzić, zazwyczaj podczas odsłuchu orkiestr bardzo łatwo definiujemy takie aspekty brzmienia jak: scena, dynamika mikro i makro, rozpiętość tonalną, szczegółowość. I niby w każdym aspekcie czegoś odrobinę brakowało za to jako całość brzmią doskonale. Bez problemu odnajdziemy poszczególne sekcje muzyków, kotły brzmią dosadnie, skrzypce, altówki to nie to samo i to słychać, brawo.

PODSUMOWANIE:

Solidnie skonstruowane zespoły głośnikowe, w pełni uniwersalne z odrobinę przyciemnioną średnicą, perlistą górą i kolorowanym basem.

Jakość dźwięku jest na dobrym poziomie, świetnie sprawdzą się w muzyce klasycznej czy ostrzejszym, mocniejszym rocku.

Polecałbym też do jasno brzmiących wzmacniaczy, warto moim zdaniem poeksperymentować z ustawieniem i dokonać próby postawienia ich na standzie.

Zaletą jest również brak wyraźnie słyszalnych naleciałości „tuby” oraz to, że nawet 3,5 watowy wzmacniacz robi z nimi co chce.

Moim zdaniem bardzo udany debiut polskiej marki.

SPECYFIKACJA TECHNICZNA:

• 2- drożny monitor podłogowy, obudowa bas-refleks,

• Przetworniki:

– HF: polimerowa membrana, cewka 25mm

– MF/LF: membrana z modyfikowanej celulozy o średnicy 22 cm, cewka 35 mm

• Punkt podziału zwrotnicy: 1.2 kHz,

• Moc: 80 W,

• Impedancja: 8 Ohm,

• Pasmo przenoszenia: 41 – 18.000 Hz,

• Skuteczność: 91 dB,

• Wymiary: 290 x 365 x 590 mm,

• Waga: 19 kg

• Wykończenie: fornir dąb lub orzech amerykański.

SPRZĘT UŻYTY DO TESTÓW:

CD: Lector cdp 0.6t

Gramofon: Garrard 401, plinta Kasoto

Ramiona: Jelco sa750 12’’ , Turntable Custom 12”

Wkładki: Allnic Rose, Miyajima Shilabe

Wzmacniacz: Monobloki – klon SunAudio 2a3 made in #nowakAudio

Przedwzmacniacz: TRAudio CHAIRMAN mk II

Przedwzmacniacz gramofonowy: TRAudio Venum

Kolumny: DIY TAD 2402 made in #nowakAudio

Interkonekty: MIT, Qed, ZenSati, made in #nowakAudio(Neotech), Wile Audio, Super Sound Device

Przewody głośnikowe: ZenSati

Sieciówki: DIY-Neel , Helion

Kondycjoner: Neel 1800

Kultura Dźwięku

tel: 603 840 649

email: biuro@soundculture.pl

https://soundculture.pl

Redakcja: audiomuzofans.pl