TEST: Super Sound Device Sound Experience SE-PRE01

Super Sound Device Sound Experience SE-PRE01

Super Sound Device to rodzimy producent, którego początki sięgają 2000 roku, gdy dwóch zapalonych inżynierów połączyło swe siły.

Michał Wiktorko oraz Rober Łachniak dwóch pasjonatów audio i dobrego brzmienia, ich umiejętności oraz wiedza z zakresu elektroniki, mechaniki czy organizacji, jak również zamiłowanie do podejmowania wyzwań zaowocowały współpracą w pasji tworzenia wysokiej jakości urządzeń audio. Robert jest absolwentem Wydziału Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej. Przez wiele lat pracował jako konstruktor w kilku gałęziach przemysłu: militarnym, AGD i medycznym. Obecnie prowadzi własną działalność gospodarczą w zakresie HVAC.

Michał jest absolwentem Wydziału Chemicznego Politechniki Warszawskiej. Obecnie jest zatrudniony jako cywil w instytucie wojskowym. Na co dzień zajmuje się nie tylko chemią jako taką, ale także rozwiązuje wiele problemów technicznych, takich jak budowa prototypowych instalacji chemicznych i stanowisk badawczych. Jest samoukiem, projektuje płytki PCB, obsługuje tokarkę, biegle porusza się w mechanice samochodowej. Przez wiele lat prowadził firmę serwisującą sprzęt hematologiczny.

Ich pierwszym wyzwaniem była budowa wzmacniacza lampowego, a przy tym projekcie zrodziła się również nazwa firmy i produktu – Super Sound Deivce.

Zarówno pomysł designu, jak i projekt elektroniczny zrodził się w ich głowach, począwszy od projektu CAD 3D, poprzez budowę elektroniki, obudowy, pomiary, testowanie i przygotowanie do sprzedaży.

W obecnej ofercie znajdziemy wzmacniacze lampowe z użyciem m.in. lamp gu50, odtwarzacz plików z przetwornikiem cyfrowo-analogowym i lampowym, wzmacniaczem wyjściowym oraz recenzowany przedwzmacniacz gramofonowy.

Trwają prace nad nową jego wersją, która cechowała się będzie torem wzmocnienia wkładek typu MC zrealizowanym wyłącznie z użyciem lamp elektronowych.

W opisie technicznym posłużę się danymi producenta, od siebie dodam, iż projekt plastyczny bardzo mi się podoba, a tak solidnego opakowania do transportu dawno nie widziałem, najwyższa klasa.

BUDOWA/WYGLĄD:

Przedwzmacniacz jest High-Endową konstrukcją dual mono ze stopniem MM zbudowanym przy użyciu lamp elektronowych o specyfikacji militarnej 6N17B-V. Zastosowano precyzyjny filtr RIAA bazujący na najlepszych komponentach: precyzyjne rezystory metalizowane 0,1% oraz kondensatory Mundorf Silver/Gold Oil EVO. Każdy z kanałów przedwzmacniacza jest zasilany osobnym zasilaczem. Oprócz tego, aby zapewnić doskonałą izolację od zakłóceń sieciowych zastosowano transformatory separujące.

Układ zasilania z super filtracją wykonany jest przy użyciu kondensatorów Rubycon o dużej pojemności.

Wejście MC realizowane jest za pomocą transformatorów Step-Up firmy Lundahl LL1933 z dwoma stopniami wzmocnienia x8 i x16.

Wejście MC i MM posiada regulację parametrów dopasowania wzmacniacza do prawie każdej wkładki gramofonowej.

Przedwzmaczniacz składa się z dwóch bloków :

– blok przedwzmacniacza z zasilaniem

– blok zespołu transformatorów separujących, połączonych wielopinowym złączem Amphenol z przedwzmacniaczem.

Wzmacniacz od frontu posiada selektor wejść z pozycjami MC i MM oraz Mute służący do rozłączenia przedwzmacniacza od wkładki gramofonowej. Z tyłu wzmacniacza są przełączniki do regulacji dopasowania impedancji i pojemności do wkładek gramofonowych MC i MM.

Chcecie porozmawiać o audio i muzyce ?

ZAPRASZAMY DO NASZEJ GRUPY NA FACEBOOK

AudioMuzoFans

BRZMIENIE:

Przypomnę, iż urządzenie tego producenta trafiło już na warsztat naszej redakcji i był to wzmacniacz lampowy, charakteryzował się dobrze wyważonym dźwiękiem bez udziwnień, mocno i solidnie.

W przypadku tego przedwzmacniacza sytuacja jest zgoła odmienna, owszem nadal jest zachowana kultura grania, ale to co się dzieje w kreowaniu przestrzeni i prowadzenia linii basu zasługują na najwyższe laury. Nie jest tak, że inne aspekty są potraktowane po macoszemu, nic z tych rzeczy!

Na mojego Gerrarda jako pierwsza właściwa płyta trafiła składanka, a de facto audiofilski sampler od Philipsa.

Mimo, iż ta płyta to składak, to momentami można poczuć fantastyczne wrażenie obcowania pośród muzyków, Sound Experience doskonale oddał charakter nagrania poszczególnych utworów.

Owszem w zakresie koncertowym dał sporo dynamiki zarówno tej w skali mikro jak i makro, był drive i moc. Gdy jednak należało oddać muzykalność nagrań, to robił swobodnie i bez zbędnego koloryzowania poszczególnych partii muzycznych.

Przedwzmacniacz, miałem wrażenie, trochę czarował zbyt mocno w kreowaniu klimatu nagrania w znaczeniu takim, jak rozmieszczenie poszczególnych muzyków, przy czym zachowywał naturalną ilość szczegółów.

Przy czym nie mogę powiedzieć, że w kreowanych planach stereo brakowało detali, wręcz odwrotnie czasem zaskakiwało miejsce, z którego dobiegały.

Nie to, że brakowało poukładania sceny, to miała dobry lekko powiększony wymiar w taki miły w odbiorze sposób.

Na talerzu Garrarda lądowały kolejny płyty m.in. te od Adama Czerwińskiego z wydawnictwa AC Records , musiałem się zatem wsłuchać w perkusje, a ta brzmi zdecydowanie, trochę brudna, monetami surowo, ale maksymalnie precyzyjnie.

Za to znów daje o sobie znać fenomenalna dynamika i detal, a gdy już jestem przy sekcji rytmicznej, to teraz pora na bas.

Powiem wprost – tak dobrego basu z winylu dawno nie słyszałem i to przy użyciu transformatorów step-up od Lundhala, których osobiście nie jestem fanem.

Doskonale zdefiniowana jest stopa perkusji, jak i towarzysząca gitara basowa lub kontrabas, w sumie im niższe dźwięki, tym lepiej.

Czegoś takiego jak „buła” albo co gorsza zadudnień w tym wypadku nie usłyszałem.

Gibson thunderbird to nie jest Fender precision bass, a to preamp od Super Sound Device powie nam od razu i bez wahania.

Gdy zajrzymy trochę wyżej, to również dla nikogo nie będzie większego problemu w odróżnieniu Yamahy od Steinwaya.

Szczególnie tego w wersji koncertowej – fortepian gra pełnym, otwartym dźwiękiem, ale i lekką delikatną szorstkością taką dość miłą w odbiorze.

Przechodząc do wokalu, na talerzu płyta Agi Zaryan „Remembering Nina & Abbey”.

Głos nie był przesadnie wyeksponowany czy wysunięty przed szereg, owszem był mocno osadzony, ale Sound Experience SE-PRE01 nie udawał, że wokalistką całuje się z mikrofonem, kapitalna bezpośredniość przekazu w tym zakresie.

Kolejny krążek to Ben Webster “Old Betsy The Sound Of Big Ben Webster”, ale tu jest klimat, tak mi się wydaje, że dzięki super separacji kanałów jak i dobremu odstępowi od szumów, aura nagrania została oddana z całą swoją szczerością.

Ja, słuchając tej płyty, czułem się fenomenalnie, prawie jakby mnie zaprosili na mini koncert, naturalność, melodyka no nic dodać nic ująć.

Pora na coś współczesnego – Piotr Schmidt „Komeda Unknown 1967” właściwie podczas odsłuchu oprócz dobrej stereofonii i świetnego basu nic szczególnego się nie zadziało.

Ot przyjemnie – bez podbarwień, naturalnie i dość angażująco, ten preamo pozwala się nacieszyć muzyką.

Na koniec album, który zwieńczy test – „Spirit of Eden” – oddanie emocji dzięki recenzowanemu SE-PRE01 było przejmujące, oddanie zmian dynamiki czy tempa oddane z odpowiednią temperaturą.

Nie każdy preamp phono tak potrafi, przejrzystość i utrzymanie rytmu, a przy tym kontrola basu, bez dygotania jest znakomita.

Równowaga tonalna z lekkim odgięciem w kontrolowany dół pasma pozwala na wysoką klarowność brzemienia, tu zwyczajnie wszystko ze sobą pasuje idealnie.

PODSUMOWANIE:

Solidnie skonstruowany przedwzmacniacz lampowy, gramofonowy dla wkładek typu MM/MC z osobnym zasilaczem.

Jakość dźwięku jest najwyższej próby, klasą samą w sobie. Są aspekty tworzenia panoramy stereo oraz konturowość połączona z precyzją w zakresie tonów najniższych. Produkt dla kogoś poszukującego przedwzmacniacza, który wyciągnie jak najwięcej informacji odebranych z wkładki gramofonowej bez zbędnych podkolorowań, jak i ociepleń brzmienia. A i jeszcze jedna kwestia, które mnie urzekła to tzw. czarne tło, tak autentycznego wrażania dawno nie odniosłem, z żadnego urządzenia.

Rekomendacja AudioMuzoFans

SPECYFIKACJA TECHNICZNA:

Typ wejścia (wkładka) MM MC

Impedancja wyjściowa dla wkładki 47 kiloomów lub mniej Wzmocnienie x8: 20 omów do 600 omów

Wzmocnienie x16: 20 omów do 160 omów

Wzmocnienie 46 dB Wzmocnienie x8: 64 dB; Wzmocnienie x16: 68dB

Znamionowe napięcie wyjściowe (1 kHz) 975 mV; 1059 mV (wzmocnienie x8),

1704 mV (wzmocnienie x16)

Stosunek sygnału do szumu dla wejścia 66 dB

Odchylenie krzywej RIAA ±0,3 dB (20 Hz do 20 kHz)

Separacja kanałów 100 dB lub więcej (20 Hz do 20 kHz: zarówno MM, jak i MC)

Pobór mocy maks. 70 W (230 VAC, 50 Hz)

Wymiary (mm) Gramofon: 439 (szer.) × 112 (wys.) × 410 (gł.)

Zasilacz: 165 (szer.) × 220 (wys.) × 55 (gł.)

Masa przedwzmacniacza: 10 kg

Zasilacz: 3 kg

Cena: 22.000 zł

SPRZĘT UŻYTY DO TESTÓW:

CD: Lector cdp 0.6t

Gramofon: Garrard 401, plinta Kasoto

Ramiona: Jelco sa750 12’’ , Turntable Custom 12”

Wkładki: Allnic Rose, Miyajima Shilabe

Wzmacniacz: Monobloki – klon SunAudio 2a3 made in #nowakAudio

Przedwzmacniacz: TRAudio CHAIRMAN mk II

Przedwzmacniacz gramofonowy: TRAudio Venum

Kolumny: DIY TAD 2402 made in #nowakAudio

Interkonekty: MIT, Qed, ZenSati, made in #nowakAudio(Neotech), Wile Audio, Super Sound Device

Przewody głośnikowe: ZenSati

Sieciówki: DIY-Neel , Helion

Kondycjoner: Neel 1800

Redakcja: audiomuzofans.pl