Wharfedale (1932r.) jedna z najstarszych europejskich marek produkujących kolumny głośnikowe, chwilowo trochę zagubiona, niemogąca odnaleźć swojej brytyjskiej tożsamości. I nagle od jakiegoś roku, może dwóch zaczyna się powrót do korzeni – na początek seria Denton w limitowanej edycji na 85 lecie firmy. Natomiast w 2019 r. na targach w Monachium pojawia się nowa seria kolumn głośnikowych Elysian dla zamożniejszych i bardziej wyrafinowanych odbiorców oraz Linton wzorowana na konstrukcjach vintage w bardzo przystępnych cenach.
Czym Linton zamieszał na rynku audio – dobrą ceną, super wykonaniem czy jakością dźwięku? No właśnie czym? W dalszej części testu do tego dojdziemy.
Pierwsza nasza styczność z walorami dźwiękowymi odbyła się 22 listopada 2020. Zaproszono nas wtedy na prezentację zorganizowaną przez polskiego dystrybutora Wharfedale Horn Dystribution. Na spotkaniu zobaczyliśmy i usłyszeliśmy potencjał tych bardzo ładnych kolumn głośnikowych.
Chcecie porozmawiać o audio i muzyce.
ZAPRASZAMY DO NASZEJ GRUPY NA FACEBOOK
BUDOWA/WYGLĄD:
Zacznijmy od wyglądu. Patrząc na nie – przypominają się lata 70te. Wielu moich starszych znajomych wspomina tamte czasy ze łzą w oku. Ciężkie, masywne wzmacniacze wykonane bardzo solidnie – trochę topornie – ze srebrnymi lub czarnymi frontami. Duże pudła kolumn najczęściej fornirowane drewnianą okleiną w naturalnych kolorach z membranami papierowymi oraz dużym, lekko zadymionym dźwiękiem. Pierwowzór teraźniejszych Lintonów z 1965 r, kontynuowany w kilku odsłonach do końca lat 70tych, niejednokrotnie został okrzyknięty legendą marki Wharfedale i stał się przez kilka dekad hitem sprzedażowym – czy teraźniejszy model powtórzy sukces swoich dziadków?
W nowych Lintonach z pierwowzoru został jedynie styl vintagowy i w minimalnym stopniu specyfika dźwięku, reszta to już nowa technologia i pomysł na brzmienie.
Lekkie papierowe i polimerowe membrany w głośnikach średnio i niskotonowym zostały zastąpione tkanym kewlarem, a z tyłu umieszczono dwa otwory Bass reflex.
Obudowy z MDF wykończone są naturalnym fornirem w kolorze orzechowym lub mahoniowym. Do dyspozycji mamy jeszcze maskownice z miękkiej tkaniny. Są one trudne do demontażu i może dobrze – zawsze to jakieś zabezpieczenie przed dziecięcymi i zwierzęcymi 🙂 domownikami.
W dużych trójdrożnych monitorach zastosowano:
- tekstylny głośnik wysokotonowy 25mm z magnesem ferrytowym o wysokiej wydajności.
- głośnik średniotonowy 5 calowy (Kevlar®).
- przetwornik niskotonowy 8 calowy (Kevlar®).
A wysoka skuteczność (90dB) pozwala je łączyć ze wzmacniaczami lampowymi jak i z tranzystorowymi.
Nie sposób nie wspomnieć o bardzo urodziwych i zmyślnie zaprojektowanych standach, które mogą służyć jako podręczna półka na płyty winylowe – widać że projektant musiał poświęcić dużo czasu nad tak dobrze skrojonym projektem standów.
BRZMIENIE:
Zastanawiałem się, jak podejść do odsłuchu – czy nastawić się na porównanie do konstrukcji vintagowych czy startować od zera. Postanowiłem nie sugerować się historią i wyglądem.
Ponieważ czasy mamy dość nerwowe, zacząłem odsłuchy od spokojnej muzyki Clapton Chronicles The Best of Eric Clapton i to był strzał w dziesiątkę – góra szczegółowa z odpowiednią selekcją instrumentów, lekko rozjaśniona, ale to raczej zaleta niż wada – nie ma w niej ostrości, a mamy odpowiednio wyartykułowane dźwięki. Ze względu na sezon letni muzyka dość często się zmieniała od popu przez rock po jazz, od wcześniej wspomnianego Claptona poprzez Korteza, Toma Jonsesa “Reload,” Amy Winehouse “Frank”, David Sanborn “Hearsy”, a w czasie odsłuchów dotarła do nas jeszcze płyta winylowa z muzyką elektroniczną Marek Biliński “Fire”, czasami było żywiołowo innym razem nostalgicznie i za każdym razem wnioski były podobne.
Każdy, kto spodziewał się typowego vintagowego, raczej ciepłego, zaokrąglonego brzmienia, co sugerowałby wygląd, który nawiązuje do starszych brytyjskich konstrukcji – będzie zaskoczony. Dźwięk jest wolny od naleciałości, otwarty, z mocniejszym uderzeniem (czytaj: basem) i całkiem dobrym szczegółem w tej klasie cenowej.
Dość ważnym walorem Wharfedale jest przestrzeń, nieograniczająca się na szerokości rozstawienia kolumn, a znacznie przekraczająca takową granicę.
Wniosek jest jeden – Linton obrał własną drogę, nowoczesne brzmienie, opakowane w klasyczne wzornictwo.
PODSUMOWANIE:
Vintygowcy mają niestety problem ze wspomnieniami – wygląd sugeruje starą sygnaturę dźwięku, a w rzeczywistości Lintony brzmią nowocześnie.
Ale czy to jest ich wadą? Ja uważam, że to jest wręcz ich dużą zaletą.
One niczego nie naśladują – pokazują obszerny bas, dość szczegółowe wysokie tony i szybką nienachalną średnicę. A przestrzeń, którą generują powiększa nasz pokój odsłuchowy 🙂
I to wszystko w bardzo przystępnej cenie.
Jest to gotowy przepis na sukces sprzedażowy!!!
DANE TECHNICZNE:
- typ: 3-drożny bass reflex
- głośnik niskotonowy: 8″ (200 mm) Kevlar®
- głośnik średniotonowy: 5″ (135 mm) Kevlar®
- głośnik wysokotonowy: 1″ (25 mm) miękka kopułka
- czułość (2,0 V @ 1 m): 90 dB
- zalecana moc wzmacniacza: 25 – 200 W
- szczytowy SPL: 110dB
- impedancja nominalna: 6 Ω
- minimalna impedancja: 3,5 Ω
- pasmo przenoszenia (± 3dB): 40 Hz ~ 20 kHz
- przedłużenie basów (-6 dB): 35 Hz
- częstotliwość podziału: 630 Hz i 2,4 kHz
- wysokość: 565 mm
- szerokość: 300 mm
- głębokość: (z zaciskami) (330 +30) mm
- waga netto: 18,4 kg
- kolor: mahogany red i orzech pearl
- cena 4598 zł komplet + standy 1398 zł komplet
SPRZĘT UŻYTY DO TESTU:
Źródło: CD NAD m5, DENON DVD 3910, GRAMOFON LUXMAN PD282 WKŁADKA HANA MC EH z przedwzmacniaczem AUDIOKULTURA ISKRA 1 i diy.
Dac: LAMPIZATOR AMBER 3
Wzmacniacz: AUDIO RESEARCH VSI55, TSAKIRIDIS AEOLOS,
Kolumny głośnikowe: FOCAL ZOLLER SUSPENSE, AMPHION ARGON 1
Listwa zasilająca: TAGA HARMONY PF1000V2
Okablowanie: QED REFERENCE AUDIO 40, SMK, SUPRA, BOAACOUSTIC, TELLURIUM, XLO
Adaptacja akustyczna : PANELE UNIWERSALNE FiberPRO Mega Acoustic
Stolik i podstawa pod gramofon: Alpin Line
DYSTRYBUCJA W POLSCE:
Horn Distribution S.A.
ul. Kurantów 34,
02-873 Warszawa